środa, 18 sierpnia 2010
Mariscos de Galicia
Ahh...Galicja..kraj ośmiornic i krewetek, krabów, kalmarów i innych pyszności :D
Tegoroczne wakacje zapamiętam na długo nie tylko ze względu na cudowny czas spedzony z przyjaciółmi i wspaniałe miejsca, ale także ze względu na meeega ucztę kulinarną :)
Galicja, czyli region w zachodnio-północnej Hiszpanii, słynie ze znakomitych owoców morza. Najbardziej znanym przysmakiem są pulpos czyli ośmiornice :) Przed przyjazdem do Santiago de Compostela w Galicji miałam średnie doświadczenia z pulposami, bo zawsze trafiałam na gumowate i niezbyt smaczne. Niezrażona jednak postanowiłam spróbować „pulpos a la gallega” z oliwą i ostrą papryką i okazało się, że są przepyszne!!! :) Od tamtego wieczoru niezliczoną ilość razu pozwalałam sobie na ten przysmak, bo było warto :D
Niesamowicie pysznie przyrządzają również krewetki i to zarówno małe jak i królewskie. Jadłam w wersji „a la plancha”, czyli z patelni skrapiane cytryną, jak i grillowane w szaszłyku z innymi frykasami i czułam niebo w gębie za każdym razem :D
Poza pulposami i krewetkami, bardzo popularne są w Galicji kalmary i to właśnie one mimo wszystko królują w moim sercu :D W Galicji jada się zarówno kalmary „a la romana” czyli panierowane i smażone w głębokim oleju a następnie obficie skropione cytryną (moje ulubione, mniaaaaaam), jak i kalmary grillowane, które są równie pyszne, ponieważ pachną grillem i są bardzo delikatne w smaku.
Jakby ktoś kiedys był w Santiago de Compostela – muszę polecić małą knajpkę o nazwie La Casa Del Buen Pulpo (Restauracja Dobrej Ośmiornicy). Pyszne owoce morza, świeżutkie i pachnące za naprawdę niską cenę :D A ośmiornica podawana jest tradycyjnym galicyjskim sposobem: na deseczce z dużą ilością oliwy i pimiento oraz wykałaczkami zamiast sztućców :)
Na zakonczenie pozostaje mi dodać, że KOCHAM mariscos de Galicia i polecam z całego serca :D
Mniaaaam mniaaaam mniaaaam ;)
PULPOmaniac
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Samo zdjęcie obrazuje jakie to musiało być bossskie :)
OdpowiedzUsuńSuuper :) Swietna podróż i swietne jedzenie :) ja az tak nie przepadam za owocami morza, ale rozumiem Twój zachwyt :)
OdpowiedzUsuńi nic nie przywiozłaś????
OdpowiedzUsuńMadSooul ;/
Jak miałam przywiezc w moim malusim bagażu? ;) Za to obiecałam sobie, że spróbuje zrobić kalmary a la romana :D więc wówczas Was na pewno zaproszę lub poczęstuje MadSoulku :)
OdpowiedzUsuńChocoManiac
to ja chce!!!! uwielbiam kalmary w ciescie, mogalbym sie nimi zywic na zmiane z frytasami z mlodych ziemniakow :) mrrrrrrrr! zaraz sie utopie w slinie :)
OdpowiedzUsuń