wtorek, 1 listopada 2011

Najprostsza i najszybsza tarta :)

Uwielbiam tarty zwłaszcza wytrawne jako, że można do nich wrzucić dosłownie WSZYSTKO co ma się w lodówce lub pod ręką ;) Ale tak naprawdę najbardziej lubię tarty na bogato ze składnikami super współgrającymi z sobą. Jedyny mankament tarty dla mnie to kruche ciasto - jedna z niewielu kuchennych rzeczy, której nie lubię przygotowywać ze względu na pracochłonność i wkrajanie masła do mąki. Ale i na to znajdzie się sposób :) Ja znalazłam go na ukochanej ostatnio stronie BBCGoodFood (GoodFood ogólnie jest super - również w formie magazynów). Na stronie tej jest mnóstwo przepisów na tarty (Quiche) w tym ten przepis na ciasto, które robi się w 5 minut w malakserze! Smak identyczny ze zwykłym kruchym ciastem ;)

http://www.bbcgoodfood.com/recipes/2868/ultimate-quiche-lorraine

Ja swoją tartę zrobiłam z zapiekanymi pomidorkami koktailowymi, serami: pleśniowym oraz camembert, kiełbasą hiszpańską Chorizo, cukinią i kilkoma jeszcze dodatkami, które stworzyły świetny mix :)

SKŁADNIKI:
Ciasto:
180 gr mąki
100 gr zimnego masła
1 żółtko
4 łyżki wody
Dodatki:
ok.15-20 sztuk pomidorków koktailowych
200 gr sera camembert
200 gr sera pleśniowego(ja użyłam sera Lazur)
1 cebula
200 gr kiełbaski Chorizo (może być również inna sucha, pikantna kiełbaska)
mała zielona cukinia
Masa:
200 ml śmietany 18% (najlepiej gęstej - można dostać specjalnie zagęszczane)
2 żółtka
Przyprawy:
sól i świeżo mielony pieprz
bazylia, rozmaryn, kolendra
szczypta chilli

Przygotowanie:
Pomidorki koktailowe przekrojone wpół umieszczamy na formie do pieczenia i solimy, pieprzymy, posypujemy bazylią i rozmarynem, a następnie polewamy oliwą. Zapiekamy ok. 10-15 minut w 170 stopniach. Chorizo kroimy w plastry i podsmażamy na patelni. Odkładamy. Na tłuszczu z chorizo szklimy cebulę pokrojoną w kosteczkę. Na końcu kroimy cukinię i również podsmażamy na patelnie soląc i pieprząc.
Mąkę wraz z żółtkiem umieszczamy w malakserze, a następnie kroimy cienko zimne masło i dodajemy do malaksera. Dodajemy 4 łyżki wody i miksujemy razem. Jeśli ciasto będzie się nadal kleić do dosypujemy jeszcze trochę mąki. Następnie kładziemy ciasto na stolnicy podsypanej mąką i rozwałkowujemy na cienko. Przekładamy ciasto to formy na tartę dbając żeby dobrze przylegało także do brzegów. Nadmiar wystającego ciasta zabieramy. Ciasto wysypujemy fasolkami do pieczenia (jeśli takowe posiadamy), lub lekko nakłuwamy widelcem. Zapiekamy w temp. 180 stopni 15 minut, aby się lekko zarumieniło. Sery kroimy w kosteczkę. Następnie przygotowujemy masę - ubijamy śmietanę trzepaczką wraz z żółtkami i obficie solimy, pieprzymy, dodajemy ziół i chilli.

Gdy ciasto lekko ostygnie nakładamy na nie cebulę, cukinię, chorizo, sery, połowę pomidorków, a następnie zalewamy delikatnie masą ze śmietany i żółtek. Na górze układamy resztę pomidorków i kładziemy resztę sera. Zapiekamy ok. 15 minut w temperaturze 180 stopni.

Pyszna, chrupiąca i sycąca tarta gotowa :D
Smacznego :)


ChocoManiac


PS. Wpis po długiej nieobecności ;) mam nadzieje, że nadrobię zaległości ;)

środa, 26 października 2011

I LOVE SUSHI

Witam,

to moje nowe odkrycie, chociaż sama Susharnia istnieje juz od jakiegoś czasu.
I LOVE SUSHI http://www.ilove-sushi.pl/
Oprócz tradycyjnych nigiri i maków, na uwagę zasługują opcje z mango i ananasem. Nadają lekkiego owocowo-słodkawego posmaku nie zaburzając całości.
Sushi jest świeże i wygląda super apetycznie. Obsługa telefoniczna super miła, a co najlepsze dostawa nie trwa dłużej niż godzinę. Mam ostatnio złe doświadczenia z INNYM sushi barem ilekroć tam nie zadzwonię dostawa ma trwać nawet do 4h heheh. Naprawdę! I to zdarzyło się nie raz.
Polecam I LOVE SUSHI ;)
MADSOUL

niedziela, 22 maja 2011

Piknikowy biszkopt z truskawkami i serkiem mascarpone

Biszkopt:
- 4 jajka
- 2 łyżki wody
- 3/4 szkl. cukru
- 1 szklanka mąki pszennej
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- cukier waniliowy




Masa:
- 500 g serka mascarpone
- 250 ml smietanki 36%
- 3 łyżki cukru pudru
- truskawki (mogą być maliny, jagody, jeżyny)
- esencja vaniiowa
- opcjonalnie dorzucić świeżej mięty (ja zapomniałam)

Poncz do nasączenia:
- 2 łyżeczki cukru brązowego
- sok z jednej limonki
- szklanka przegotowanej wody

Ciasto : wszystkie składniki do miski wrzucić i miksować na wysokich obrotach 10 minut. Przelać do  okrągłej formy i piec około 40 min w 160 stopniach. Zanim zaczniemy kroić warstwy ciasto musi wystygnąć w przeciwnym razie nie damy rady.

Masa: Śmietę z cukrem ubić mikserem, dodać mascarpone i miksować przez chwile, dodać 4-5 drobno pokrojonych truskawek i pomiksować. Masa powinna przebywać w lodówce i tam oczekiwać na moment rozsmarowania jej na biszkopcie. ;)

Ostudzone ciasto kroimy na na trzy warstwy, rozkładamy na sreberku i nasączamy ponczem, zwłaszcza brzegi. Rozsmarowujemy masę na dolną warstwę, posypujemy pozostałymi truskawkami. Smarujemy środkowy placek od spodu i kładziemy na truskawki, potem górę środkowego placka i posypujemy truskawkami, i górny placek smarujemy tylko od spodu i nakładamy na wieżę biszkoptową.

Dociskamy, górę posypujemy cukrem pudrem.
Biszkopt powinien relaksować w lodówce przez  noc. Ale nie musi, gdyż masa jest dość stabilna, gdyż mascarpone daje radę w upale.


Myślałam, że takie duże ciasto będzie długo stało w lodówce, niejedzone. Wczoraj zrobiłam i dzisiaj już nie ma.

Ostatnio w swoim programie Nigella powiedziała, że domowe ciasta i potrawy nie muszą wyglądać idealnie pięknie. Tym teraz się kieruję, musi wyglądać pięknie ale nie idealnie ;)


Madsoul - fatsoul ;)

Krucha tarta z owczą bryndzą

Taka tarta to pyszny, letni posiłek :). Bardzo przypadło mi do gutu połączenie: bryndza+świeży pomidor i bazylia...aby danie było nieco bardziej syte dodałam też pierś z kurczaka.
Przygotowanie zajmuje wraz z pieczeniem 45 minut i nie jest trudne.









Składniki ciasta:

2 jajka
2 szklanki mąki
1/2 kostki zimnego masła
1 łyżeczka sody oczyszczonej
ewentualnie garść płatków owsianych

Składniki nadzienia

1 opakowanie bryndzy owczej
1 duży pomidor
gałązka bazylii
1 pierś z kurczaka
pół cytryny
łyżka oliwy
pieprz i sól
ząbek czosnku


Przygotowanie:

Foremki do tarty smarujemy masłem. Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni.
W  dużej misce mieszamy mąkę i sodę, dodajemy masło. Ostrym nożem siekamy masło aż połączy się z mąką i sodą. Wbijamy jajka i zagniatamy ciasto ( dodajemy płatki owsiane)
Wkładamy ciasto do lodówki i bieżemy się za nadzienie.

Pierś kurczaka kroimy w drobną kostkę, obtaczmy w zgniecionym czosnku, soli, pieprzu, oliwie i soku z cytryny i wrzucamy na gorącą patelenie. Mieszamy od czasu do czasu i smażymy aż kurczak będzie miękki ( można rozciąć jeden kawałek, żeby sprawdzić czy środek nie jest różowy)

Pomidora kroimy w duże plastry.

Ciasto wykładamy na foremkę, nadmiar ciasta, można zamrozić. Wkładamy do piekarnika na 10 minut, wyjmujemy na chwilę i układamy nadzienie w kolejności: bryndza na spód, kurczak, pomidor, bazylia, kawałeczki bryndzy lub innego sera na wierzch. Pieczemy jeszcze 10 minut.

Po wyjęciu z piekarnika, można doprawić świeżo mielonym pieprzem i oliwą, udekorować bazylią.

Smacznego :)

Delicja

piątek, 20 maja 2011

Key Lime Pie



Key Lime Pie..pamiętam jak pierwszy raz spróbowałam tego przysmaku ponad rok temu w Rodeo Drive i zakochałam się bez pamięci :) Rodeo to odpowiednie miejsce dla tego ciacha, ponieważ pochodzi ono z Florydy. Co w nim takiego wyjątkowego? Nazwę swą zawdzięcza miejscowości Key, gdzie rosną bardzo malutkie, ale również dużo kwaśniejsze od "perskich" limonki, które są jednym z głównych składników ciasta. Ponadto słodycz cudownie miesza się z aromatycznymi i kwaśnymi limonkami, a spód (w oryginalnej wersji tzw. graham cracker crust) jest super chrupiącym dopełnieniem.

Składniki (dla formy na tarty - ok. 22-23cm): 
puszka kondensowanego mleka (UWAGA: musi być słodkie, ponieważ inaczej nie będzie miało odpowiedniej konsystencji)
3/4 szklanki soku z limonek (ok. 4-5 limonek, zależy jakiej wielkości)
starta skórka z jednej/ dwóch limonek (według uznania)
4 żółtka
paczka (ok.15-20 sztuk) ciastek digestive dostępnych np. w EPI lub Marks's and Spencer (naprawdę polecam digestives, jako, że próbowałam innych herbatników i spód wyszedł znacznie gorzej)
ok. 150 gr masła

Przygotowanie:
Ciastka digestives wkładamy do malaksera i mielimy. Masło topimy i stopniowo dolewamy do ciastek (zaczynamy od kilku łyżek i mieszamy całość w malakserze). Masa z ciastek i masła powinna być wilgotna i powinna się lekko kleić/ łączyć, ale musimy pilnować, aby nie zrobiła się całkiem mokra i tłusta. Tak przygotowaną masę rozmieszamy równo w formie do tarty (może być tradycyjna, szklana bądź ceramiczna), aby pokryła dno oraz boki formy. Najlepiej użyć dłoni, a później dna szklanki, aby uzyskać równą powierzchnię. Tak przygotowaną formę wstawiamy na 10 minut do piekarnika na 180 stopni, aby spód się podpiekł i miał stałą konsystencję. Następnie odstawiamy spód do ostygnięcia. Aby przygotować masę, mieszamy żółtka, wlewamy mleko kondensowane, a następnie 3/4 soku z limonek i skórkę z jednej limonki. Całość mieszamy aż masa będzie jednolita, a następnie wlewamy ją na formę ze spodem. Rozmieszczamy masę równomiernie na spodzie i wkładamy do piekarnika na 15 minut na 180 stopni. Jeśli po wyjęciu ciasta z piekarnika będzie nam się wydawało nie do końca ścięte, nie musimy się przejmować, ponieważ musi ono stężeć chłodząc się w lodówce przez ok. 8 godzin. Dopiero wówczas możemy podawać :)

Oryginalnie na Florydzie Key lime pie podawane jest z bitą śmietaną, dla mnie wariant ten jednak odpada, bo ciasto samo w sobie jest bardzo słodkie. Dlatego też pomysł na podanie zaczerpnęłam z Rodeo Drive i zawsze jem Key Lime Pie z musem truskawkowym, który również uprzednio schładzam.

Gorąco polecam wszystkim smakoszom :D Miłość od pierwszego kęsu :) Dodatkowo zaletą ciacha jest to, że bardzo syci i jest słodkie przez co nie da się go dużo zjeść więc można się dłużej nim cieszyć lub poczęstować więcej osób :)

ChocoManiac





niedziela, 15 maja 2011

Ciasto drożdżowe z rabarbarem i kruszonką

Uradowana sukcesem przy pierwszej próbie upieczenia ciasta drożdżowego,  zdecydowałam się na  kolejny krok - ciasto drożdżowe z rabarbarem i kruszonką czyli hit każdej wiosny i lata :). 

Składniki ciasta drożdżowego, są podane w poprzednim przepisie. Dodatkowo potrzebne są:
 2 łodygi rabarbaru,
 oraz elementy kruszonki czyli:
 2 łyżki mąki,
2 czubate łyżki cukru
2 łyżki masła.

Przygotowanie:
Rabarbar zasypujemy cukrem i czekamy chwilę aż nim nasiąknie. 
Mieszamy z sobą i zagniatamy cukier, mąkę i masło. 
Po uformowaniu ciasta drożdżowego (całe wykonanie jest opisane w  przepisie podstawowym na drożdżowiec ) robimy na powierzchni małe zagłębienia, układamy  rabarbar i kruszymy lub zcieramy na tarce ciasto powstałe z masła, mąki i cukru.
Pieczemy w piekarniku tak jak poprzedniu 30 minut w temperaturze 180 stopni.

Smacznego :)

Delicja 


wtorek, 3 maja 2011

Drożdżowiec - podejście pierwsze

Jestem wielbicielką ciasta drożdżowego w każdej formie. Uwielbiam zarówno takie z owocami i kruszonka jak i pod postacią chałki. Zawsze wydawało mi sie, że upieczenie takiego ciasta to wyższa szkoła jazdy i wymaga specjalnych babcinych umiejętności wiec nie podejmowałam się samodzielnego przygotowywania, do wczoraj...
Stwierdziłam, że skoro jest to jedno z moich ulubionych ciast muszę się nauczyć je piec choćbym miała ponieść fisko za pierwszym razem, albo kilkoma pierwszymi.razami. Otóż spróbowałam i nic podobnego się nie stało, wykorzystałam wypróbowany przepis mojej babci i ciasto drożdżowe okazało się całkiem łatwe :)
Przygotowani zajęło w sumie około godziny z czego 30 minut to pieczenie

Oto przepis na drożdżowiec z rodzynkami:

Składniki:

50g drożdży
100g roztopionego, schłodzonego masła
500g mąki pszennej ( ja użyłam luksusowej)
garść rodzynek namoczonych w aromatycznym alkoholu. Rodzynki należy delikatnie osuszyć przed dodaniem do ciasta, nie powinny ociekać alkoholem :)
2 szklanki ciepłego mleka
3 czubate łyżki cukru ( w efekcie ciasto będzie raczej mało słodkie,  mniej więcej takie jak chałka)
3 żółtka
szczypta soli
foremka na ciasto, ja użyłam prostokątnej o wymiarach: 12x26cm


Przygotowanie:
 Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni.
Drożdże kruszymy i mieszamy w malym naczyniu ze szczyptą soli, łyżeczka cukru i łyzeczką mąki. Odstawiamy tą miksturę w ciepłe miejsce na 10 minut, w tym czasie drożdże powinny lekko zwiększyć swą objętość.
W międzyczasie, żółtka mieszamy z cukrem, nie trzeba ich bardzo dokładnie ubijać, tylko na tyle żeby składniki się połączyły.

Do dużej miski wsypujemy mąkę. Dodajemy żótka z cukrem i drożdże, podlewamy mlekiem, zagniatając ciasto. Dodajemy stopione masło i rodzynki.
Ugniatamy, aż ciasto stanie się gładkie, następnie wykładamy do foremki, przykrywamy czystą ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce żeby ciasto wyrosło.

Kiedy ciasto zwiększy dwukrotnie swą objętość, smarujemy jego powierzchnię białkiem i  wkładamy do piekarnika na 30 minut, wierzch powinien być złoty i chrupiący a środek suchy ( co można sprawdzić, wtykając drewniany patyczek)

Drożdżowiec jest gotowy, pysznie smakuje z marmoladą lub ze zwykłym masłem mniaaam :) Następne będzie ciasto drożdżowe z owocami !

Delicja.

sobota, 23 kwietnia 2011

Wielkanoc, slowfood i żurek :)

Ostatnio dużo słyszy się o ruchu slow foodowym oraz o promowaniu slow foodu w Polsce. Postanowiłam napisać o tym kilka słów z okazji Świąt Wielkanocy, ponieważ szperając w starych, śląskich, wielkanocnych przepisach uzmysłowiłam sobie, że przyrządzanie żurku to nic innego jak właśnie gotowanie zgodnie z założeniami tego ruchu :)

Slowfood to międzynarodowa organizacja, której celem jest ochrona prawa do smaku oraz uświadamianie ludzi, że jedzenie jest dla przyjemności, a nie z konieczności :) Ponadto zajmuje się też wspieraniem żywności oryginalnej, regionalnej, produkowanej/ wytwarzanej w sposób tradycyjny, w zgodzie z naturą i niestety zagrożonej zniknięciem w wyniku ekspansji fast foodu. Jestem osobą, która poznaje świat nie tylko wzrokiem i węchem, ale przede wszystkim smakiem. Jadąc do Włoch smakuję cappuccino i sery w każdej postaci: peccorino, parmezan, mozzarellę...W Portugalii zmierzam wprost do piwnic poczuć woń i bukiet Porto, w Pradze pochłaniam knedliki zapijając Kozelem. :) a u rodziców w Zabrzu..nie oprę się kluskom śląskim, roladzie i modrej kapuście :)

Popieram zatem slow food całą sobą, bo kojarzy mi się z oscypkiem, pesto, śródziemnomorskim chlebem kukurydzianym, bawarskim wurstem oraz z tradycyjnym zakwasem na świąteczny żurek lub barszcz biały i absolutnie nie chcę, aby te wszystkie przysmaki zostały wyparte przez szybkie dania w proszku dostępne w każdym supermarkecie. 

Co do tych dwóch zup jest wiele rozmaitych przepisów i wiele opinii na temat co różni żurek od barszczu.Barszcz podobno powinien mieć w sobie białą kiełbasę, boczek oraz grzyby. Żurek natomiast musi koniecznie być na zakwasie z mąki żytniej, zawierać sporo czosnku i mieć kwaśny smak. Można zatem powiedzieć, że moja wersja zupy wielkanocnej jest bardziej żurkiem, z nutką barszczu białego :) Na pewno jednak slow foodowa, bo czerpie z dawnej tradycji robienia zakwasu żurkowego.

Składniki:
1.5 litra wywaru wołowego lub drobiowego z dwoma liśćmi laurowymi
2 szklaki zakwasu/ żurku (ja użyłam tradycyjnego zakwasu na żurek śląski z mąki żytniej, wody oraz czosnku)
3 średnie białe kiełbasy
duża cebula
pół szklanki śmietany 18%
łyżka tartego chrzanu rozmieszanego z dwoma ząbkami czosnku
sól, pieprz, majeranek

Pokrojoną w drobną kostkę cebulę podsmażyć wraz z kiełbasą pokrojoną w plasterki, a następnie dodać do gotującego się bulionu/ wywaru. Gotujemy kilka minut, a następnie wlewamy dwie szkolanki żurku i gotujemy ok. 7 minut. Do śmietany dodajemy dwie łyżki zupy i mieszamy, a następnie delikatnie wlewamy śmietanę do zupy, aby się nie zważyła. Chrzan mieszamy wraz z czosnkiem oraz szczyptą soli i również dodajemy do zupy. Na koniec obficie pieprzymy i dodajemy majeranku do smaku. Podajemy z przepołowionym jajkiem na twardo :) Można także udekorować pietruszką.

Smacznych Świąt z tradycyjnymi, regionalnymi potrawami, dużo odpoczynku i radości życzy
ChocoManiac :)

Dla zainteresowanych ruchem slow foodowym polecam stronkę:

http://www.slowfood.pl/

Dajcie znać co myślicie o całej inicjatywie i czy również popieracie ochronę naszych regionalnych przysmaków. :)

*zdjęcie ze strony Knorr.pl

sobota, 9 kwietnia 2011

FORUM

Witam serdecznie,

stworzenie forum na blogu to nie taka prosta sprawa, chyba że o czymś nie wiem. Przeczytane zostało parę stron o tworzeniu, program do tworzenia też ściągnięty, lecz chwilowo ponad moje sobotnie siły ;)

A więc tworzę takie forum ;), mam nadzieje, że podyskutujemy, mam  parę ciekawostek do przekazania, o których być może słyszeliście. Do zobaczenia wkrótce ;) ...

niedziela, 20 marca 2011

Sernik bananowo-kokosowo-czekoladowy


Ostatnio wśród Łowczyń Smaku zawitał sezon na serniki :) Ja tym razem postanowiłam wypróbować sernik na zimno z mojej niezastąpionej książki poświęconej czekoladzie ("Czekolada" wydawnictwa Parragon Books). Super połączenie banana z kokosem i odrobiną czekolady oraz prostota wykonania sprawiły, że na pewno będzie to deser pojawiający się częściej w mojej kuchni :)

UWAGA: podaje składniki jak w przepisie oryginalnym czyli do tortownicy o średnicy 20cm ale śmiało można użyć więcej składników do tortownicy 24 cm (ja tak zrobiłam)

Składniki:
225gr herbatników z groszkami czekoladowymi
60 gr masła
350 gr półtłustego twarogu
80 gr cukru
50 gr wiórków kokosowych
2 dojrzałe banany
125 gr czekolady deserowej
1 opakowanie żelatyny
3 łyżki stołowe wody
150 gr śmietany kremówki
na przybranie: 1 banan, sok z cytryny, trochę stopionej gorzkiej czekolady

Przygotowanie:


Herbatniki włożyć do torebki foliowej i rozgnieść. Przesypać do miski. Masło rozpuścić i dodać do herbatników. Nasączone ciastka przesypać do tortownicy i starannie docisnąć do brzegów i dna. Ser utrzeć z cukrem, a następnie dodać wiórki kokosowe i banany rozgniecione na miazgę. Roztopić czekoladę w kąpieli wodnej i dodać do masy. Żelatynę zalać wodą i na chwilę odstawić, aby napęczniała. Mieszać żelatynę w misce nad rondlem z gotującą wodą aż do całkowitego rozpuszczenia. Dodać do masy i wymieszać. Następnie ubić śmietankę i również dodać do masy. Całość ułożyć starannie na herbatnikach i wstawić do lodówki na co najmniej 2 godziny. Przed podaniem, banana pokroić na plasterki i zalać sokiem z cytryny, aby nie ściemniał i ułożyć na serniku. Opcjonalnie polać stopioną czekoladą.

Uwielbiam serniki z dodatkami - limonkowy Nigelli przedstawiony na blogu przez Delicję oraz ostatni sernik MadSoul także należą do moich faworytów :)

Ten sernik oprócz super smaku bananowo-kokosowego ma jeszcze tę zaletę, że nie trzeba go piec :) Smacznego sernika :)

ChocoManiac

niedziela, 13 marca 2011

zupa z żółtej soczewicy

Kiedyś jadłam taką zupę w Masali, bardzo mi smakowała więc spróbowałam sama ja ugotować - z pozytywnym skutkiem :).  wyszła bardzo podobna w smaku, ale gęstsza.

Soczewicę dobrze jest pomoczyć przed przygotowaniem zupy przez około godzinę, poza tym przygotownie zupy w sumie zajmuje kolejną godzinę.







Składniki:

150g żółtej soczewicy
1 cebula
świeża kolendra
1 papryczka chilli
2 duże marchewki
1 łyżka oliwy
1 łyżeczka curry
1 łyżeczka mielonego imbiru
2 skrzydełka z kurczaka
1 litr wody
kostka rosołowa
2 łyżki jogurtu

Przygotowanie:

Na oliwie podsmażamy pociekaną cebulę i chilli oraz kolendrę, ibmir i curry.   W litrze wody z kostka rosołową gotujemy skrzydełka z kurczaka i pokrojoną marchew.
Do wywaru dodajemy podsmażone na patelni przyprawy i soczewice, gotujemu przej 30 minut. Wyjmujemy skrzydełka i  przy pomocy blendera, miażdżymy warzywa na pure.Po zdjęciu garnka z ognia, dodajemy jogurt.

Smacznego

Delicja

sobota, 5 marca 2011

NEW YORK CHEESECAKE - LIME STRAWBERRY

NEW YORK CHEESECAKE - LIME STRAWBERRY (podobny do tego co go zapodają w Rodeo Drive)

PRZYGOTUJ:
tortownice 22-23 cm
papier do pieczenia

SKŁADNIKI:

CIASTO:
250 g herbatnikow typu Digestive, ja dalam Marka i Spensera
100 g masła osełkowego
2 łyżki brązowego cukru

MASA SERNIKOWA:
600 g sera na sernik, musi byc twardy, odsaczony od tej wody (polecam "Philadefia" - gdyz taki jest w oryginalnym przepisie, "Moj ulubiony" lub "Piatnica" w wiaderku, ktorego ja użyłam)
3 jajka
10-15 łyżek śmietany 30%
2 łyżki mąki
1/2 szklanki cukru pudru
wyciśnięty sok z limonki plus skórka starta z jednej limonki
2 łyżki extraktu waniliowego Marka i Spensera (nasz krajowy produkt - olejek waniliowy - ma niewiele wspólnego z extraktem ;) )

POLEWA:
150 ml smietany 30%
1 łyżka cukru pudru
sok wyciśnięty z połowy limonki (można z całej, będzie bardziej limonkowe)

Konfitura truskawkowa

SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:
WAŻNE! Składniki powinny leżec przynajmniej 2h w temperaturze pokojowe zanim zacznie się robic ciasto. To ciasto musi byc robione wolno. Osoby z nadmiarem energii, powinny robic to ciasto wieczorem, po calym dniu wyczerpujących zajec, ja tak zrobiłam i podziałało ;).
Wszystko po to, żeby ciasto nam nie pękło w piekarniku. MI NIE PĘKŁO hehehehe (smooth as a baby's butt).

Herbatniki zmielic w blenderze, rozpuścic maslo i dodac do herbatnikow wraz z cukrem, wymieszac. Wyłozyc na tortownice, której tylko spód wyłożony jest papierem, a boki posmarowane oliwą. Ciasteczka ugniatamy, najlepiej jakims przedmiotem z małym płaskim dnem, tak aby było zbite i równe.
Włożyc do zamrażalnika na czas przygotowania masy sernikowej.

Masa sernikowa: Śmietanę lekko ubic mikserem i dodac cukier, MIESZAC MIKSEREM NA NAJMNIEJSZYCH OBROTACH, NIE MOZNA WTŁACZAC DO CIASTA BĄBELKÓW POWIETRZA. Dodajemy twaróg, mąkę, extrakt z wanilii i jajka po kolei - nie naraz! i nadal wolno miksujemy, baardzo wolno. Na koniec sok z limonki i skórka. Wymieszane wlewamy do tortownicy na ciasteczka. Wkładamy do piekarnika.
PIECZENIE: 180'C ->20min, potem zmniejszamy temperaturę do 100 - 110'C i na 30 min. Środek powinien byc luźny, dlatego po upieczeniu zostawiamy ciasto na 2h. Mój nie był luźny. Wiec siedział w wyłaczonym piekarniku tylko 10 min, żeby nie był za suchy ani popękany.

POLEWA: na niskich obrotach ubic śmietanę z cukrem, nie ma byc ubita jak bita śmietana ale nie lejąca. Dodac sok z limonki, wolno wymieszac mikserem na najnizszych obrotach i polac sernik wyjety z piekarnika. Pozostawic do wystygniecia. Potem przykryc szczelnie sreberkiem i do lodowki, na przynajmniej 8h  lub calą noc.

Podawac można z listkiem mięty żeby był nice and cool :) i z ciepłym drżemem truskawkowym.

MADSOUL

sobota, 26 lutego 2011

Bakława

Romby, kwadraty lub trójkąty bakławy można zwykle zobaczyć w witrynach cukierni na Bałkanach, w Grecji, lub w krajach arabskich. Przepis na to lepkie i  chrupiace ciasto zaczerpnęłam ze wspomnianej już powieści " Zupa z granatów". 
Główna trudność w jego przygotowaniu  to zdobycie ciasta pófrancuskiego -  filo. Kolejny raz sklep " Smaki świata" okazał sie niezawodnym źródłem egzotycznych składników :) Będąc w posiadaniu ciasta filo przygotowanie bakławy idzie zupełnie gładko i zajmuje wraz z pieczeniem nie więcej niż godzinę




Składniki

Ciasto filio, 18 płatów ( tyle zwykle mieści się w opakowaniu)
100g masła
100g migdałów
100g orzechów laskowych
1 łyżeczka mielonego kardamonu
1 łyżeczka mielonego cynamonu
2 łyżki cukru

Polewa:

300g cukru
300g wody
sok z jednej cytryny
1 łyżka wody pomarańczowej ( ekstrakt z kwiatu pomarańczy)
2 suszone goździki

Przygotowanie:

Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni.

W misce mielimy orzechy i  migdały, mieszamy z cukrem, kardamonem i cynamonem.

Dużą blachę do ciasta, o wymiarach 27x17 lub większa, smarujemy masłem. Pozsotałe masło roztapamy na patelni.
Na nasmarowanej blasze układamy 6 płatów ciasta filo, każde z osobna smarując roztopionym masłem. Najlepiej robić to pędzlem kuchennym ale można też użyć wacika kosmetycznego.
6 warstw ciasta posypujemy połową mieszanki z mielonych orzechów. układamy kolejne 6, smarując każdy masłem i  posypujemy resztą orzechowej mieszanki. Układamy resztę płatów ciasta i ostrym nożem robimy ukośne nacięcia na ostatniej warstwie.
Wkłaamy do piekarnika na 20 minut, aż góra bakławy będzie brązowa.

W międzyczasie w rondlu mieszamy cukier, wodę, sok z cytryny i wyciąg z kwiatu pomarańczy, dorzucamy goździki.  Podgrzewamy aż cukier całkowicie sie rozpuści. Usuwamy goździki. Ciepłą bakławę polewamy tak uzyskanym syropem i pozostawiamy do ostygnięcia a następnie zajadamy ze smakiem.


Delicja

piątek, 18 lutego 2011

Lody z białej czekolady podane z musem truskawkowym i ciepłą polewą czekoladową


Zastanawiałam się jakiś czas jaki przepis mogłabym zrobić z okazji Czekoladowego Weekendu (http://atinabc.blox.pl/2011/01/Zaproszenie-na-Czekoladowy-Weekend.html) i z pomocą przyszła świetna książka "Czekolada" z wydawnictwa Parragon Books, którą dostałam niedawno w prezencie :) Osobie, która sprawiła mi ten podarek baaardzo dziękuję, a czytelnikom polecam tę pozycję. Ci, którzy znają tę książkę wiedzą, że zawiera tyle świetnych przepisów na dania z czekoladą, że nie można się oderwać. Zdecydowałam jednak, że przyrządzę coś czego jeszcze nigdy nie próbowałam - lody :) Zdecydowałam się na lody z białej czekolady i uznałam, że pysznym dopełnieniem będzie ciepła polewa z czekolady deserowej oraz orzeźwiający mus truskawkowy.

Składniki:
1 jajko plus 1 żółtko
2 łyżki stołowe cukru
150gr białej czekolady
300ml mleka
150ml śmietanki kremówki (30 lub 36 procentowej)
mus z mrożonych truskawek - ilość wedle uznania
100gr czekolady deserowej



Przygotowanie:
Należy ubić jajko, żółtko i cukier. Powinien powstać trochę rzadszy kogel-mogel. Połamać białą czekoladę na kawałki, wsypać do miski, dodać 3 łyżki mleka i roztopić w kąpieli wodnej (nad gotującą się wodą). Odkładamy miskę z czekoladą i następnie zagotowujemy pozostałe mleko i doprowadzamy prawie do wrzenia. Gorące mleko ostrożnie przelewamy do kogla-mogla cały czas mieszając. Miskę z masą jajeczną oraz mlekiem umieścić nad kąpielą z wrzącą wodą i mieszać aż masa zgęstnieje. Wlać czekoladę i ponownie mieszać aż do uzyskania jednolitej masy. Odłożyć masę do wystygnięcia. W międzyczasie ubić śmietanę aż będzie puszysta i dodać do ostudzonej masy. Całość przełożyć do odpowiedniego pojemnika i włożyć do zamrażalnika na 1-2 godziny. Następnie masę przełożyć do miski i ucierać do uzyskania gładkiej masy i ponownie zamrozić na ok 1-2 godziny aż do uzyskania pożądanego zmrożenia (konsystencji lodów).


Jak wspomniałam, ja podałam lody na musie truskawkowym polane roztopioną gorzką czekoladą - niebo w gębie :) Połączenie zimnych, kremowych, słodkich lodów, orzeźwiającego musu i ciepłej, gęstej oraz lekko gorzkiej czekolady jest bezbłędne.

Polecam ten pyszny deser nie tylko czekomaniakom jak ja i wszystkim życzę udanego Czekoladowego Weekendu :)

ChocoManiac

wtorek, 15 lutego 2011

Kurczak z miętą i pomarańczą

Wciąż nie wyhodowałam własnej mięty i kupuję taką z super marketu, ale kiedyś jednak chciałabym mieć własne, świeże zioła.
To danie jest niezwykle proste w przygotowaniu, wymaga bardzo niewielu składników i zajmuje wraz z gotowaniem nie więcej niż 40 minut.  Ale połączenie dwóch świeżych a zarazem intensywnych aromatów, mięty i pomarańczy,  nadaje mu charakteru i sprawia, że jest niebanalne.


Składniki:

1 duża pomarańcza, będziemy potrzebować sok i startą skórkę
świeża mięta, jeśli z ogródka wystarczy 4-6 liści, jeśli z supermarketu 10 - 12
podwójna pierś z kurczaka
czarny pieprz
szklanka bulionu z kury
1 cebula

Przygotowanie:

Posiekaną cebulę podsmażamy na dużej patelni na odrobinie oliwy. Zalewamy  bulionem, po 2 minutach dodajemy kurczaka, gdy bedzie ugotowany z każdej strony dodajemy skórkę pomarańczową oraz miętę i zmielony pieprz do smaku.
Gotujemy na duzym ogniu, przez 5 minut. Dodajemy sok pomarańczowy i gotowe :)

Ja podaję z ryżem basmati, ale zwykły ryż, dziki ryż , ryż jaśminowy...będą równie odpowiednie.

Smacznego

Delicja

niedziela, 13 lutego 2011

Słoniowe uszy Marshy Mehran

Książka Marshy Mehran, którą właśnie czytam nie jest  książką kucharską. Jest to barwna opowieść o tym jak trzy siostry, emigrantki z Iranu otwierają irańską restaurację w na irlandzkiej prowincji. Autorka " Zupy z granatów" między perypetie sióstr borykających się z uprzedzeniami i wrogościa mieszkańców małego miasteczka, wplata  wyraziste, sensualne opisy irańskich potraw.
Książka zawiera też 13 przepisów, a wśród nich właśnie ten na gusz - e -  fil, czyli słoniowe uszy, które przypominają polskie faworki, ale kardamon i woda różana nadają im wyjątkowego aromatu.


Składniki:

1 jajko
3 szklanki mąki ( w oryginale było 3 i 3/4 ale z 3 ciasto było już bardzo twarde)
1 szklanka mleka
5-6 szklanek oleju
1/4 szklanki cukru
1/4 szklanki wody różanej ( ja użyłam wody pomarańczowej, obie można dostać w "Smakach świata")
1/2 łyżeczki zmielonego kardamonu

do posypania:

1 szklanka cukru pudru
1 łyżka cynamonu

Przygotowanie:

W  dużym rondlu rozgrzewamy olej.
Jajko ubijamy w misce i mieszamy z cukrem, mlekiem, kardamonem i wodą różaną. Powoli wsypujemy mąkę.
Ugniatamy ciasto na posypanej mąką powierzchni. Ciasto należy rozwałkować na grubość kartki papieru. Przy pomocy szklanki lub filiżanki  wycinamy koła i formujemy z nich kokardy, zgniatając na środku dwoma palcami.

Wrzucamy słoniowe uszy na gorący olej, po minucie wyjmujemy i układamy na papierowym ręczniku lub serwetce aby usunąć nadmiar tłuszczu.

Gotowe słoniowe uszy posypujemy cukrem pudrem z cynamonem i zajadamy, delektując się aromatem.


Delicja :)

Marsha Mehran, "Zupa z granatów", Seria z miotłą

środa, 9 lutego 2011

Lawendowe gwiazdki

Uwielbiam dostawać kulinarne prezenty, albo nawet drobne upominki, które można wszelako wykorzystać w kuchni. Tym razem dostałam z Wielkiej Brytanii cukier lawendowy. Nigdy wcześniej nie widziałam takiego cuda, choć oczywiście nieraz słyszałam o słodyczach z płatkami kwiatów itd. Ten konkretny cukier lawendowy pochodzi z delikatesów Waitrose, które mają podobno bardzo bogaty dział wypieków (liczę, że kiedyś osobiście tam trafię). Cukier jest w poręcznym i praktycznym słoiczku oraz tak pięknie pachnie, że chce się go spożytkować od razu. Jako, że nigdy nic nie pichciłam z lawendą, zdałam się na "rady" innych blogów i przepis na ciasteczka znalazłam na bardzo fajnym blogu Komarki Every Cake You Bake (http://everycakeyoubake.blogspot.com/2009/07/lawenda-i-lawendowe-ciasteczka.html). Przepis jednak zmodyfikowałam, ponieważ w oryginale jest cukier puder z lawendą, a ja dodałam drobnego kryształowego cukru lawendowego.


Składniki:
3/4 szklanki cukru lawendowego (jeśli nie posiadacie wystarczy ususzyć 1-2 łyżeczki lawendy i dodać do cukru)
150 gr masła
2 łyżeczki skórki z cytryny
1 i 3/4 mąki
3 żółtka
szczypta soli

Przygotowanie:
Masło mieszamy/miksujemy z cukrem lawendowym oraz skórką z cytryny aż masa stanie się puszysta. Dodajmy mąkę i dokładnie mieszamy, a następnie oddzielamy żółtka od białek i dodajemy do całości. Gotowe ciasto wkładamy do lodówki na ok. 30 min-1h. Po tym czasie rozwałkowujemy ciasto na grubość ok. 1.5 cm i wycinamy dowolny kształt foremką. Każde ciastko obtaczamy w cukrze lawendowym. Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni. Blachę do pieczenia smarujemy tłuszczem i układamy ciasteczka. Pieczemy ok. 20 minut aż do zarumienienia.

Ciasteczka mają delikatny smak lawendy, są kruche i doskonałe do herbaty lub kawy. Po upieczeniu w całym mieszkaniu pachniało przyjemnie uspokajającą lawendą. Dla mnie jest to odkrycie, ponieważ nigdy nie smakowałam takiego połączenia.

Życzę Wam równie udanych podarków oraz smacznego :)

ChocoManiac

poniedziałek, 7 lutego 2011

SERGIO MANDINI - Pizzeria

Mam zaszczyt ogłosic iż odnalazłam pizzę wypas i wykasowuje numery w komórce do innych pizzeri.

Dzisiaj po raz pierwszy zamówiłam 2 pizze i jestem pod meeeega wrażeniem. Po pierwsze pizza dotarła gorąca, co  nie zdarza się zamawiając z innych pizzeri!!! Pizza była na cieniutenkim pysznym ciescie, takie na jakim jadlam pizze w Rzymie. Mam dosyc gumiastych ciast, ten cienki placek wypiekany w piecu chlebowym dał mi wiele radości dzisiaj. O ile wiem we Wrocławiu są dwa miejsca gdzie pizza jest wypiekana w takim piecu, nie znam drugiego miejsca :).

Pizzeria ma swoja strone na fejs-zbuku.

A oto adres i tel:
stacjonarny 0713610040  
ul. Bogusławskiego 47, Wrocław


Jestem pod meega meeega wrażeniem.

MadSoul

ps. załączona fota pochodzi ze strony pizzerii na fejs-zbuku

I LOVE PIZZA

niedziela, 6 lutego 2011

Krem z selera i batatów z dodatkiem pora

Kolejna sycąca i zdrowa zupa krem :) Lubię zapach selera w zupie więc uznałam, że zupa-krem z selera musi być równie smakowita. Postanowiłam zestawić seler z dwoma przeciwstawnymi warzywami - ostrym i wyrazistym porem i delikatnym, słodkim batatem. Wyszło pysznie :) Bataty dodały zupie dodatkowo lekko pomarańczowego zabarwienia.

Składniki:
1 średniej wielkości seler
3 średniej wielkości bataty
1 średni por (używamy tylko białej części)
1.5 litra wywaru z bulionu warzywnego
oliwa z oliwek z pierwszego tłoczenia
świeżo mielony kolorowy pieprz, sól morska
ząbek czosnku
rozmaryn, tymianek
jogurt naturalny

Przygotowanie:
Gotujemy 1.5 litra bulionu warzywnego. Por kroimy w paski, a bataty w kostkę i całość podsmażamy na oliwie z oliwek. Po czasie solimy warzywa a następnie przykrywamy patelnie i dusimy pora z batatami przez ok. 10 minut. Seler kroimy w kostkę i wrzucamy do bulionu. Odlewamy 1.5 szklanki bulionu i zostawiamy na później. Do bulionu z selerem dodajemy pora wraz z batatami z patelnie i gotujemy całość kilka minut aż seler będzie miękki. Blendujemy całość blenderem. Jeśli krem wydaje nam się za gęsty dolewamy zostawionego na tę okazję bulionu. Następnie solimy solą morską i bardzo obficie pieprzymy (krem powinien być lekko ostry). Dodajemy ziół wedle uznania i wciskamy ząbek czosnku. Podajemy z jogurtem naturalnym do zabielenia.

Zajadam się tym pysznym kremem i nie mogę nadziwić czemu kiedyś nie przepadałam za zupami :) Wielka zaletą tej zupy jest także to, że jest naprawdę prosta i szybka. Nie mówiąc o tym jak zdrowa i niskokaloryczna. Polecam :)

ChocoManiac

środa, 2 lutego 2011

Śródziemnomorskie nadziewane bakłażany - wersja „biała”

Uwielbiam łączyć rozmaite dodatki i wyszukiwać nietypowych smaków. Do tego celu (jak wspomniała w poprzednim poście Delicja :) )bakłażan jest cudownym warzywem, ponieważ można z niego wydobywać różne smaki. Ta wytrawna wersja bakłażana zapiekanego z „białymi” dodatkami gwarantuje niezapomniane połączenie smaków i aromat jak z nadmorskiej, śródziemnej tawerny.
Składniki:
2 sredniej wielkości bakłażany
podwójna pierś z kurczaka
2 gruszki
30 dg pieczarek
200 gr sera pleśniowego
50 gr parmezanu
10 suszonych pomidorów
BESZAMEL:  50gr mąki, 50 gr masła, 400ml mleka, gałka muszkatołowa, 2 ząbki czosnku, zioła prowansalskie
Sos jogurtowy: jogurt naturalny, koperek, 3 ząbki czosnku, sok z limonki
Zioła – bazylia, tymianek

Bakłażany kroimy na pół i wydrążamy miąż, aby uformować z nich łódki. Płuczemy je i solimy z obu stron po czym odkładamy, aby puściły sok. W międzyczasie kroimy kurczaka w drobną kostkę i przyprawiamy solą, świeżo mielonym pieprzem, ziołami, skrapiamy limonką a następnie podsmażamy na złoto na rozgrzanej oliwie i odkładamy do miseczki. Pieczarki kroimy w plastry i również podsmażamy na oliwie. Solimy i pieprzymy, aby puściły sok, a następnie chwilę dusimy, odsączamy i przekładamy do miseczki. Gruszki kroimy w plastry, a ser pleśniowy i suszone pomidory w kosteczkę. W międzyczasie płuczemy i wycieramy bakłażany, a następnie wkładamy je do piekarnika rozgrzanego do 180stopni na ok. 20-30 minut. W tym czasie przygotowujemy sos beszamelowy.

Sos beszamelowy:

Do rondla wkładamy 50gr masła i rozpuszczamy aż pojawi się piana. Następnie wrzucamy 50gr mąki i energicznie mieszamy drewnianą łyżką, aż powstanie gęsta masa. Następnie stopniowo dolewamy ciepłego mleka i cierpliwie mieszamy aż sos będzie gładki. Odstawiamy z palnika i doprawiamy solą, pieprzem oraz gałką muszkatołową. Tym razem modyfikuję beszamel dodając dwa ząbki czosnku oraz zioła prowansalskie.

Wyjmujemy bakłażany z piekarnika i odkładamy W osobnej miseczce mieszamy kawałki piersi z kurczaka, pieczarki, gruszkę, pomidory oraz ser pleśniowy, a następnie zalewamy beszamelem i mieszamy. Nakładamy farsz do bakłażanów i posypujemy ulubionymi ziołami oraz parmezanem. Zapiekamy w 180 stopniach przez ok. 30-40 minut aż bakłażany będą miękkie a ser zbrązowieje.

Bakłażany podajemy tuż po wyciągnięciu z piekarnika wraz z sosem jogurtowym czosnkowo-koperkowym.


Sos jogurtowy czosnkowo-koperkowy:

Do jogurtu wyciskamy 2-3 ząbki czosnku, łyżkę soku z limonki, siekany pęczek koperku oraz obficie pieprzymy.

Bakłażan rozpływa się w ustach – soczysty kurczak, słodka gruszka ze stopinym serem pleśniowym oraz nuty pomidorów i pieczarek :) Polecam na wytrawną przystawkę.

Zdjęcia wyjątkowo by Kamil Czaja
Zainteresowanych serdecznie zapraszam do odwiedzenia strony:   www.kamilczaja.com


ChocoManiac

Bakłażan z twarożkiem

Bakłażan moim zdaniem jest warzywem niezwykle wielofunkcyjnym. Sam nie ma  wyraźnego smaku więc można go przygotować na niezmiernie wiele sposobów, łącząc z wieloma składnikami.
Należy  do tego samego co pomidor i ziemniak  rodu roślin psiankowatych i bywa uznawany za afrodyzjak.
Warto jadać bakłażany, ponieważ zawierają sporą dawkę potasu, magnezu i cynku...a poza tym mają piękny głeboki kolor i są bardzo smaczne :)

Poniższe danie nadaje się na przekąskę, przystawkę, lub jako dodatek do mięsa lub ryb.
Przygotowanie zajmuje około 20 minut i wymaga bardzo niewielu składników.

Składniki:

1 średni bakłażan
150g twarogu
szypiorek
sól, pieprz
1 łyżeczka oliwy
wykałaczki

Przygotowanie:

Bakłażana kroimy w plasterki o grubości 0,5cm, solimy i gotujemy na parze przez 5 minut.
W międzyczasie siekamy szczypiorek i mieszamy w misce z twarożkiem.
Plastry bakłażana podsmażamy przez kolejne 5 minut na oliwie.
Na każdy plasterek nakładamy łyżeczką twarożek, zawijamy  i przebijamy wykałaczką.


Bakłażanowe ruloniki pysznie smakuja z sałatką ze świeżego szpinaku i pomidorków koktajlowych przyprawionych oliwą i czosnkiem.


 Smacznego,

Delicja

niedziela, 30 stycznia 2011

Sernik fistaszkowy Nigelli

Przy pieczeniu ciasta jak zwykle skorzystałam z przepisu Nigelli Lawson i minimalnie go zmodyfikowałam.
Moim zdaniem to idealny deser zarówno dla miłośników czekolady i słodkości w ogóle jak i dla wielbicieli masła orzechowego. Zdecydowanie natomiast  nie polecam osobom liczącym kalorie , gdyż jest to   kombinacja masła orzechowego, czekolady i serka kremowego  :) mniam mniam...

Przygotowanie zajmuje  90 - 120 min
składniki  na tortownicę o średnicy 23cm 

Składniki:

spód:

100 g  gorzkiej czekolady
50g fistaszków
100g masła
200g pokruszonych ciastek zbożowych/ herbatników / krakersów ( próbowałam wszystkich kombinacji i zawsze sie udaje)

nadzienie:

250g masła orzechowego
500g serka kremowego, np Philadelphia. Ważne, żeby nie był wodnisty.
3 jajka
3 żółtka
125 ml kwaśnej śmietany
150g cukru

polewa:

100g gorzkiej czekolady
250 ml kwaśniej śmietany
30g brązowego cukru ( można też użyć białego)

Przygotowanie:


Piekarnik nagrzewamy 180 stopni 

Wszystkie składniki należy wymieszać razem aż utworzą lepką kulę. Nie trzeba koniecznie miażdzyć dokładnie orzeszków i czekolady, może zostać kilka większych kawałków.
Następnie taką masą wykładamy tortownicę,  wstawiamy do lodówki i bieżemy się za środek sernika.

W dużej misce mieszamy mikserem wszystkie składniki na gładką masę, którą wylewamy na schłodzony spód.
Wstawiamy do piekarnika na 50 - 60 min Po tym czasie wierzch ciasta powinien być konsystencji stałej.
Po wyjęciu z piekarnika odstawiamy do wystudzenia i przygotowujemy polewę.
Na małym ogniu mieszamy razem śmietanę, cukier i czekoladę, aż do zupełnego połączenia tych składników.
Polewę rozsmarowujemy równomiernie na wierzchu ciasta.
wstawiamy sernik do lodówki najlepiej na całą noc ale juz po 2 godzinach polewa stwardnieje i cały sernik będzie miał na tyle zwartą konsystencję, żeby można go było ze smakiem zajadać.

Orginalny przepis można znaleźć w książce Nigelli "Kuchnia. Przepisy z serca domu"

Delicja :)

Łosoś ze szpinakiem w cieście francuskim

Ostanio zimowe lenistwo uniemożliwiło mi umieszczanie przepisów na blogu ;) Postaram się więc nadrobić straty :)
Zaczynę,  od dania, które kiedyś bardzo zasmakowało mi w pewnej restauracji i powtanowiłam spróbować samodzielnie je przyrządzić.
W restauracji co prawda kształt tego dania był nieco bardziej elegancki ale smak jest identyczny.

Podaję składniki dla 2 osób. Czas przygotowania to około 40 min 



Składniki:


2 kawałki łososia o grubości 3 cm , będzie wygodniej jeśli nie będą to dzwonki.
1 opakowanie mrożonego szpianku liściastego, świeży szpinak byłby na pewno równie dobry albo jeszcze lepszy :)
2 spore plastry sera feta
1 opakowanie ciasta francuskiego, chyba że ktoś chce i potrafi zrobić to ciasto samodzielnie.
 białko z jednego jajka
łyżka masła
2 ząbki czosnku
sól i świeżo mielony pieprz
cytryna

 Przygotowanie:

Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni 
Blachę wykładamy papierem do pieczenia.

Na patelni rozmrażamy szpinak, gdy już się roztopi i rozgrzeje dodajemy mało i przyprawiamy solą, pieprzem i rzecz jasna wyciśniętym lub posiekanym czosnkiem.

Ciasto francuskie dzielimy na pół. Każdą część smarujemy przygotowanym uprzednio szpinakiem.
Układamy na brzegu ciasta  kawałek łososia, tak aby zostawić odpowiednio dużo ciasta do przykrycia, czyli łosoś powinien zająć mniej więcej połowę powierzchni ciasta.
 Kawałek łososia posypujemy świeżym pieprzem, skrapiamy cytryną i  kładziemy na nim plaster sera feta. Przykrywamy łososia i fetę ciastem.
Ciasto sklejamy na brzegach, tworząc swego rodzaju pieróg. Na środku robimy nożem nacięcia przez które ciepło dostanie się do łososia.
Smarujemy wierzch naszych łososiowo - szpinakowych pierogów białkiem i wkładamy do rozgrzanego piekarnika na 15 - 20 minut,
Kiedy ciasto będzie przybrązowione a łosoś w środku miękki i różowy ( można sprawdzić przez nacięcie w cieście) - układamy go na talerzu w towarzystwie ćwiartki cytryny i konsumujemy :)

Smacznego!

Delicja

piątek, 28 stycznia 2011

BROWNIE MEGA BROWNIE




Zacznę od przeprosin, bo w grudniu zapowiadałam dużo przepisów a nic nie zamieściłam. Bezczelnie powiem, że powód jest jeden mały już 5-cio miesieczny ;) heheheh

A  teraz BROWNIE - KOCHAM TO CIASTO :) co kosmiczne czekoladowe moce ma







SKŁAD:
7-8 fig (ja daje suszone, choc w oryginalnym przepisie nie jest powiedziane jakie)
20 dag gorzkiej czeko (ja daje 25 heheh)
20 dag masła osełkowego
6 jajek
30 dag cukru brązowego
10 dag mąki tortowej lub luksusowej
5 dag orzechów włoskich
odrobina alkoholu do moczenia fig - rum najlepiej, ja ostatnio użyłam żubrówki i nie wpłynęło to na zmniejszenie jakości ciasta, właściwie bez znaczenia

PRZYGOTOWANIE:
Figi moczą się w alko. W kąpieli wodnej rozpuścic pokłamaną czeko i dodac maslo i olejek waniliowy. Dokładnie wymieszac, jest to pyszna mieszanka. Bialka ubic mikserem z brazowym cukrem na sztywną masę (taka co z miski nie wyleci ;) ), miksujac dodawac żółtka i mąkę. Wlac powoli ustudzoną masę czeko-masło i mieszac łyżka albo innym wiosłem. Dodac pokruszone orzeszki oraz wymoczone i pokrojone figi.
Blachę wyścielic papierem do pieczenia.
Ciasto piec 20 min w temperaturze 190*C.

Piec w blaszce takiej aby ciasto mialo góra 1,5 cm wysokosci po wylaniu masy.
Ja piekę w dwóch foremkach rynnach, gdyż lejący środek Brownie nie do końca  mnie przekonuje bo nigdy nie wiem czy to surowe czy ok. A więc piekę nawet trochę dłużej, co ciekawe góra nie przypala się a ciasto ostatecznie jest mega puszyste i lekkie, a gorące wyjęte z piekarnika mogę zjeśc całe.

Przepis z gazety ukradziony, nie wiem jakiej gdyż na wyciętym świstku jest.


MadSoul

środa, 26 stycznia 2011

Moje pierwsze pesto - pesto rosso :)

Pesto...w czym tkwi magia? Pierwsze i przez niektórych uznawane za jedyne słuszne - pesto genovese - powstaje z utartych liści bazylii, orzeszków piniowych, czosnku, parmezanu (lub gran padano lub podobnego dojrzałego, twardego sera) oraz czosnku. Niby nic wielkiego, a jednak robi karierę i zjednuje sobie coraz to nowych wielbicieli :) Pesto tradycyjnie dodawane jest do makaronu, ale jego konsystencja i aromat sprawiają, że staje się dodatkiem wielu potraw. Osobiście uwielbiam grzanki z pesto, ryby oraz piersi z kurczaka i indyka natarte pesto i upieczone w piekarniku, tarty, zapiekanki itd :) Poza pierwowzorem pesto obecnie robi się na wiele sposobów i z różnymi składnikami - z rukolą, z kaparami, z różnymi serami i orzechami. Osobiście najbardziej pokochałam pesto rosso i takie też postanowiłam zrobić jako pierwsze w moim życiu :)

Składniki:
12-15 sztuk suszonych pomidorów
50 gr parmezanu/ gran padano
1/3 szklanki orzeszków piniowych
1/2 łyżeczki papryki słodkiej
1/2 łyżeczki lub pół papryczki chilli
5-6 listków świeżej bazylii lub 1.5 łyżki suszonej
sól, pieprz
ok. 1/2 lub 3/4 szklanki oliwy z oliwek z pierwszego tłoczenia
ząbek czosnku

Przygotowanie:
Wszystkie składniki (oliwy jedynie trochę) mieszamy oraz szatkujemy blenderem. Gdy będą zmiksowane stopniowo dolewam więcej oliwy i nadal blendujemy. Oryginalnie pesto robione było w moździerzu, ale sprawdzałam i jest to naprawdę ciężkie więc polecam blender :)

Czytałam trochę o pesto rosso i odkryłam, że skład nie jest tak "ustandaryzowany" jak w przypadku pesto z bazylii (genovese). Kwestią uznaniową w pesto rosso pozostają orzechy (piniowe czy nerkowca) oraz rodzaj sera, obecność czosnku i typ papryki. Widziałam również w sklepach na etykietkach oryginalnych włoskich pesto, że różne są wersje zatem ta jest moją pierwszą wersją pesto rosso :)

Mniam - kooocham pesto co chyba nie czyni mnie oryginalną ;)

ChocoManiac

niedziela, 23 stycznia 2011

Muffiny czekoladowo-krówkowe z Irish cream


Dla mnie muffinki absolutnie rządzą jeśli chodzi o ciasta/ ciastka wszelakiej maści i to z wielu powodów, o których już niejednokrotnie wspominałam :) Tym razem postanowiłam zrobić słodkość nad słodkościami czyli muffiny z kawałkami czekolady, krówek oraz pysznego likieru Irish cream :) Polecam na idealne śniadanko lub przekąskę wraz z pyszną kawą :)

Jak już wspominałam w innych postach,  ciasto na muffiny jest bardzo proste i szybkie, gdyż łączy się składniki suche z mokrymi.

Składniki suche:
2 szklanki mąki
3/4 szklanki cukru
1 łyżeczka proszku
1 łyżeczka sody
1.5 czekolady mlecznej pokrojonej w drobną kostkę
200gr krówek pokrojonych w drobną kostkę

Składniki mokre:
1 szklanka mleka
1 szklanka oleju
1 jajko
5-6 łyżek likieru Irish cream (może być Baileys lub inny wedle uznania)

Przygotowanie:
Składniki suche łączymy w dużej misce, a w drugiej roztrzepujemy składniki mokre. Następnie wlewamy składniki mokre do suchych i mieszamy aż do ich połączenia. Należy pamiętać o tym, że składniki mają się połączyć, ale ciasta nie należy później ucierać. Wlewamy ciasto do foremek na muffiny do 3/4 wysokości. Pieczemy ok. 25-30 minut w temperaturze 180stopni i sprawdzamy patyczkiem czy są już gotowe (patyczek powinien być suchy).

Polecam do podgryzania w zimowy wieczór i nie tylko :)

ChocoManiac

sobota, 15 stycznia 2011

Nadmorski urok w centrum Wrocławia czyli Przystań i Marina

Uwielbiam Wrocław i jestem bardzo szczęśliwa, że mogę mieszkać w tym mieście :) Jako łowczyni smaku muszę jednak przyznać, że jeśli chodzi o restauracje, które przyciągają zarówno jakością jedzenia, swobodną, ale jednocześnie romantyczną atmosferą oraz oryginalnym wystrojem i miejscem wciąż nie jest ich tak dużo. Tymbardziej na uznanie zasługują dla mnie Przystań i Marina, bo łączą w sobie wszystkie te cechy.

Restauracje te można traktować jako jedność lub jako osobne miejsca. Z jednej strony są w tym samym budynku i to jest ich największy plus, bo mieszczą się na wysepce w samym sercu Odry przy przystani na łodzie z widokiem na przepiękny Uniwersytet. Mają także tego samego właściciela oraz ten sam rodzaj potraw - kuchnię śródziemnomorską. Z drugiej strony różnią się wystrojem oraz menu i cenami. Marina przypomina bardzo stylową nadmorską tavernę -dominuje blady kolor niebieski oraz motywy marynistyczne. Przystań ma wystrój bardziej klasyczny oraz romantyczny. Marina oferuje przystawki, dania mięsne i rybne ale także pizze oraz pasty w naprawdę przystępnych cenach (ok.20-25zł). W Przystani ceny są nieco bardziej wygórowane (dania ok. 40-50zł) a menu zawiera bardziej wytworne dania a przez to także jest mniejszy wybór. Muszę przyznać, że co najważniejsze w obu restauracjach czułam się świetnie i miło, muzyka była cicha, nastrojowa i dobrana do atmosfery (w Przystani grał zespół na żywo), wszędzie świece i ten przepiękny widok na Odrę i Uniwersytet. Co najważniejsze jedzenie było naprawdę pyszne (w Marinie jadłam rybę, a w Przystani przystawkę z krewetek oraz danie mięsne), podane w sposób cieszący oko i podniebienie.

Ja mam w planie następnym razem wypróbować pizzę w Marinie czy rzeczywiście będzie odpowiadała mojemu gustowi - czyli cienkie chrupiące ciasto i świeże dodatki.

A tymczasem szczerze polecam obie restauracje :)
Oto link do strony: http://www.przystan.wroc.pl/

ChocoManiac


* fotka pochodzi z prywatnej kolekcji nie z restauracji

niedziela, 9 stycznia 2011

Krem brokułowo-porowy


Zupy lubię, ale nie jestem wierną fanką. Głównie kojarzą mi się z okresem zimowym i z ich rozgrzewająco-sycącymi właściwościami. Od pewnego czasu jednak chodziła za mną ochota na lekką i zdrową zupę-krem :) W ten weekend wpadłam na zrobienie zupy w barwie zielonej :) Idealne do tego celu wydawały się brokuły, ale aby zupa nie była mdła postanowiłam zestawić je z ciekawym w smaku porem. Wynik całkiem pyszny i zadowalający :)

Składniki:
600-700gr brokułów
2 średniej wielkości pory lub jeden duży
2-3 średniej wielkości ziemniaki
ok. 1 litra bulionu warzywnego/ wywaru z warzyw
marchew, seler, pietruszka
oliwa z oliwek z pierwszego tłoczenia
2 ząbki czosnku
pieprz świeżo mielony, sól morska, kolendra
jogurt naturalny

Przygotowanie:
Gotujemy ok. 1 litra bulionu z kostki warzywnej. Aby był bardziej aromatyczny wrzucamy marchew, seler i pietruszkę. Bulion odstawiamy i wyjmujemy z niego warzywa, a w garnku z grubym dniem (lub na patelni) rozgrzewamy ok. 7 łyżek oliwy i wrzucamy pokrojony w paski por. Podsmażamy, a następnie przykrywamy i dusimy. Dorzucamy ziemniaki pokrojone w drobną kosteczkę, solimy i dusimy razem przez ok. 5-10 minut aż warzywa lekko zmiekną. Następnie zalewamy bulionem (lub przekładamy do garnka i zalewamy bulionem jeśli dusiły się na patelni). Gotujemy aż ziemniaki będą miękkie, a następnie dorzucamy kwiatki brokułów. Gotujemy jeszcze ok. 5 minut, a później miksujemy blenderem. Wciskamy czosnek, solimy i obficie pieprzymy oraz dodajemy kilka uprzednio rozmiażdżonych ziaren kolendry.

I oto krem z brokułów i porów gotowy :) Bogaty aromat porów, brokułów oraz odrobiny czosnku i kolendry daje super połączenie. Ja podałam z grzankami podsmażonymi na oliwie oraz łyżką jogurtu naturalnego dodanego do zupy na talerzu. Dla szukających zdrowej i niskokalorycznej alternatywy zabielanej zupy jogurt jest idealny - lżejszy niż śmietana a w smaku jeszcze pyszniej łagodzi zupę :)

Polecam zupę krem zmiksować także z serem camembert lub pleśniowym - niebo w gębie :D Już nie takie lekkie, ale naprawdę pyszny krem - polecam z serem pleśniowym Lazur :)

Smacznego kremu :)
ChocoManiac

wtorek, 4 stycznia 2011

Filety z pstrąga z grilla


Już nie będę po raz kolejny pisać jak bardzo lubię ryby :) Tym razem postanowiłam postawić na opcję szybką, pyszną i zdrową czyli na filety z pstrąga przygotowane w piekarniku z funkcją grilla. Tym razem smak miała dać cytryna, odrobina sosu sojowego, octu balsamicznego i duża ilości ziół. Polecam z wszelakimi sałatkami :)

Składniki:
4 filety z pstrąga (ok. 700gr)
cytryna
1 łyżka oliwy z oliwek
1 łyżka octu balsamicznego
cytryna
rozmaryn, tymianek, bazylia
świeżo mielony pieprz oraz sól morska

Przygotowanie:
Filety myjemy i osuszamy, a następnie nacieramy solą, dużą ilością pieprzu oraz ziołami. W osobnym naczyniu mieszamy oliwę, ocet i sok z połówki cytryny i zalewamy rybę. Wraz z marynatą wstawiamy do lodówki na 2 godziny, a następnie odsączamy i układamy na ruszcie. Pieczemy w 180stopniach ok.30 minut.

Smaczna, zdrowa i szybka ryba gotowa :)
Smacznego pstrąga!

ChocoManiac

Kolorowa sałatka z balsamicznym sosem miodowo-ziołowym

Po świętach nadszedł okres kiedy postanowiłam odpuścić sobie na jakiś czas kapusty, sosy, czekoladki i inne pyszne, ale bardzo kaloryczne i ciężkostrawne potrawy i powrócić do lekkiej diety śródziemnomorskiej :) Przez najbliższy czas postaram się otaczać głównie świeżymi sałatkami oraz rybami i chudym mięsem z piekarnika. Oczywiście nie jedynie ale głównie, ponieważ innych smakołyków również potrzebuję :)

Sałatki są dla mnie rajem nie tylko dla podniebienia, ale także dla oka, dlatego zawsze staram się żeby były ciekawe i kolorowe. Ponadto ich urok polega na tym, że nie trzeba nic odmierzać, odliczać, a jedynie wrzucać do miski świeże warzywa i owoce jakie bardzo lubimy oraz obowiązkowo przyrządzić do nich pyszny sos :) Tak więc poniżej luźna propozycja świeżej, kolorowej sałatki.

Składniki:
1 główka karbowanej sałaty lollo (lub rzymskiej)
3 pomidory
1 żółta papryka
1 szczypiorek wraz z szalotką
1 pomarańcza

Pomidory, paprykę oraz obraną pomarańczę kroimy w kostkę. Szalotkę oraz szczypiorek szatkujemy i dorzucamy do warzyw. Na koniec szarpiemy sałatę na średniej wielkości kawałki i dodajemy do całości. Zalewamy sosem balsamicznym.

Sos balsamiczny miodowo-ziołowy:
2 łyżki oliwy z oliwek
2 łyżki soku z cytryny
1 łyżkę octu balsamicznego
1 łyżkę miodu
bazylia, rozmaryn
świeżo mielony pieprz oraz sól morska

Wszystkie składniki mieszamy w małym naczyniu. Soli dodajemy dosłownie dwie szczypty, natomiast pieprzu oraz ziół obficie. Pyszny, orzeźwiający sos balsamiczny o lekko słodki posmaku gotowy :) Polecam do wielu sałatek, szczególnie tych warzywno-owocowych.

Smacznego :)
ChocoManiac

niedziela, 2 stycznia 2011

kulinarne inspiracje kinowe

Poza jedzeniem i gotowaniem, fajnie jest też poczytać, posłuchać na ten temat, a nade wszystko popatrzeć na kuchenne popisy mistrzów.
Gdybyście zatem kiedyś poszukiwali natchnienia do kuchennych wyczynów, zapraszam do obejrzenia kilku apetycznych filmów.

Motywów kulinarnych w kinie nie brakuje, zwłaszcza w ostatnich latach powstało ich wiele. Przeważnie są to dość banalne komedie romantyczne, ale muszę przyznać, że wątek kuchenny dodaje im smaczku:
Szczególnie zapadły mi w pamięć: 

No reservations / Życie od kuchni http://www.youtube.com/watch?v=IMIhQ-hKBBU
oraz It’s complicated, gdzie  Meryl Streep jako Jane wdaje się w romans z filmowym byłym mężem ale co ważniejsze z gracją prowadzi restaurację i serwuje liczne smakowite posiłki.
Mamy też animowany Ratatouille http://www.youtube.com/watch?v=c3sBBRxDAqk o szczurzym szefie kuchni i całkiem niedawny film, sygnowany przez Le Cordon Bleu i  poświęcony pasji gotowania: Julie& Julia

Dla mnie jednak prawdziwe rarytasy, fimy o kulinarnym zabarwieniu,  które nastrajają  mnie pozytywnie i sprawiają, że mam ochotę pichcić to:

Woman on top / Kobieta na topie  – przepiękna Penelope Cruz gra tu brazylijską gwiazdę telewizyjnego programu kulinarnego. Fabuła nie jest skomplikowana, ale bardzo apetyczna muzyka, brazylijskie dania oraz para Penelope i Murillo Benicio sprawiają, że ten film mi się nie nudzi, choć widziałam go wiele razy.

Chocolathttp://www.youtube.com/watch?v=dLAuf4-a0I4 zdecydowanie film dla miłośników czekolady, ale także dla ceniących dobre kino. Prawdziwie pyszny film J

Piszcie, jeśli znacie inne smakowite tytuły,

Pozdrawiam

Delicja :) 

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...