piątek, 24 grudnia 2010

Wesołych i pysznych Świąt :)

Witajcie :)

Z okazji Świąt życzymy wszystkiego co najlepsze - zdrowia, spokoju, ciepła i relaksu, a także (lub może przede wszystkim) wielu świątecznych smakołyków :)

Oto zabawna świąteczna kreskówka z kulinarnym motywem przewodnim ;)
WESOŁYCH :)

http://www.youtube.com/watch?v=XpgwC4zeT78&feature=player_embedded

poniedziałek, 20 grudnia 2010

Renifero-łosie czyli szwedzkie keksy :)


W tym roku świąteczny nastrój dopadł Łowczynie Smaku wyjątkowo "ciastkowo" :) Mnie osobiście nie zadowoliły pierniczki, więc postanowiłam poszukać świątecznych ciastek z różnych stron świata i zdecydować się na jakieś :) W poszukiwaniach trafiłam na artykuł na portalu Interia poświęcony ciasteczkom z różnych stron świata. Spostrzegłam tam Szwedzkie Łosie i wiedziałam, że muszą być moje :) Oto link to stronki: http://kobieta.interia.pl/raport/boze-narodzenie-2010/przepisy/news/swiateczne-ciasteczka-z-roznych-stron-swiata,1567502,7241,6

Wedle opisu ciastka są kruchymi, maślanymi keksami. Zdecydowałam się jednak na modyfikację przepisu i dodanie do ciasta przypraw takich jak imbir, cynamon, gałka muszkatołowa oraz skórka z pomarańczy. Ponadto nie posiadam tak genialnych foremek łosi, stworzyłam więc Reniferki Rudolfy :) Wyszły nader zabawnie i bardzo smakowicie ;)


Składniki:
2 jajka
250 gr masła
125 gr cukru
400gr mąki
łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli
5-6 łyżek imbiru
4 łyżki cynamonu
2 łyżki gałki muszkatołowej
skórka z jednej pomarańczy - starta lub pokrojona z kosteczkę
kolorowe pisaki: czerwony, biały i ciemnobrązowy

Przygotowanie:
Oddzielić jedno jajko. Masło, cukier, jajko i żółtko wymieszać. Dodać mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i solą oraz bardzo obficie przypraw. Dokładnie wymieszać. Ciasto odstawić na ok. 1 godzinę do lodówki, a następnie wyjąć, podsypać mąką na stolnicy i wyrabiać. Ciasto rozwałkować na grubość ok. 0.5 cm, a następnie natrzeć imbirem i cynamonem. Wycinać foremką renifery. Piec w 180 stopniach ok. 15 minut.

Ja postanowiłam udekorować ciastka aby przypominały renifery z czerwonymi nosami, ale można zrobić różnie w zależności od foremki jaką posiadamy :) Efektem są pyszne, chrupiące maślane ciasteczka z lekko ostrawym posmakiem imbiru i nutką cynamonu oraz pomarańczy.


Smacznego renifera! :)

ChocoManiac

sobota, 18 grudnia 2010

kokosanki i ciastka orzechowe


To takie mini ciastka na jednego gryza ;) zajadam się nimi co roku w Święta. Ich wielką zaletą jest  łatwość przygotowania, w sumie zajmuje to około godziny a piecze się je tylko 15 minut.

Składniki na na prawdę sporą ilość ciastek:

500g mąki
100g cukru pudru do ciasta + 100g do masy kokosowej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
3 żółtka oraz oddzielone białka
1,5 kostki masła
150g orzechów włoskich
120g wiórek kokosowych


Wykonanie:

Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni i wykładamy blachę papierem do pieczenia.

W dużej misce mieszamy mąkę, proszek, cukier puder, wkrajamy masło, na koncu dodajemu żółtka i ugniatamy gładkie ciasto.
Dzielimy ciasto na 2 części.

  Część 1 - ciastka orzechowe:

Orzechy włoskie tłuczemy, mielimy, miażdzymy blenderem....jak najdrobniej.
Do ciasta dodajemy zmielone orzechy i ponownie zagniatamy.
Nastepnie zwijamy ciasto w cienki wałek o średnicy około 3cm. i kroimy w paski o grubości 1 cm. Każdy pasek rolujemy w dłoni zaginamy w półksiężyc.

Układamy ciastka na blasze i pieczemy 15 minut.
Po wystudzeniu można rozpocząć spożywanie :)


Część 2 - kokosanki

białko ubijamy na sztywno z cukrem pudrem i mieszamy z wiórkami.
Ciasto wałkujemy do osiągnięcia około 0,5cm grubości, a następnie  wycinamy ciastka o dowolnym kształcie. Po ułożeniu ich na blasze, nakładamy kokosową pianę, wsadzamy na 15 minut do piekarnika... i juz!


Teraz można się relaksować pogryzając :)

Delicja

środa, 15 grudnia 2010

Ciasto drożdżowe z makiem zwane też struclą z makiem

Przepis pochodzi z miesięcznika KUCHNIA sprzed 4-5 lat.
Ciasto jest drożdżowe, ale uspokajam od razu jest to przepis, który zawsze wychodzi. Robię to ciasto co roku na święta i zawsze wychodzi, nawet w durnych piekarnikach.

SKŁAD CIASTO:
40 dag mąki pszennej
15 dag masła
5 dag drożdży
3 łyżki śmietany 22%
2 jajka
2 żółtka
skórka starta z połowy cytryny i połowy pomarańczy
2 czuuubate łyżki cukru pudru
1/3 łyżeczki soli

SKŁAD NADZIENIE:
Puszka maku tego już miękkiego z bakaliami.
Ja tunninguje takie nadzienie dodając rodzynki, odrobinę rumu, po parę kropel aromatu: pomarańczowego, migdałowego i waniliowego.

PRZYGOTOWANIE CIASTA:
Drożdże rozprowadź śmietaną. Wszystkie składniki posiekaj na stolnicy i zagniec. Jest to ciasto drożdżowe więc trzeba dłuugo urabiac az nie bedzie odchodzic od stolnicy i od rąk, BRON BOZE nie dodawac mąki. Wszystko ładnie się połączy, trzeba tylko cierpliwie ugniatac, drożdżowe lubi byc ugniatane i nie lubi przeciągów i zimnych pomieszczeń.

Rozwałkuj na duży prostokąt, lub dwa małe. Pokryj nadzieniem, pozostawiając wolne brzegi. Zwiń jak roladkę, sklej końce i przenieś do podłużnej formy (forma rynny) posmarowanej margaryną. Przykryj ściereczką i odstaw na godzinę.

PIEC 45-50 min w temp. 180*C.
Można takie ciasto polukrowac. Ja polewam czekoladą i mam na bogato ;)

Fotka będzie tuż przed Wigilią lub na Wigilię ponieważ nie planuję wcześniej tego piec.

MadSoul

Bawarski placek świąteczny

Przepis ukradłam koleżance z pracy Pauli ;) ale otrzymałam autoryzację na publikację.

SKŁAD CIASTO:

30 dkg miękkiego masła (dobrej jakości polecam osełkowe)
2 jajka
16 dkg brązowego cukru
2 łyżki olejku waniliowego
40 dkg mąki

Mieszamy wszystko razem. Powstanie masa o konsystencji ciasta na kopytka. Wkładamy na blachę. Ok 1 cm grubości ma miec ciasto.
Pieczemy 20-25 min w 180 *C w piekarniku z termoobiegiem. Nie dopuścic do tego zeby ciasto zbrązowiało.

SKŁAD MASA:
5 dkg masła
10 dkg cukru brązowego
pół łyżeczki soli
90 dkg zagęszczonego mleka słodzonego w puszce
puszka (20 dkg) orzeszków SOLONYCH
opcjonalnie olejek pomarańczowy i waniliowy pare kropelek
opcjonalnie skórka starta z jednej pomarańczy

Masło, cukier, sol, mleko z puszki gotujemy na malym ogniu przez 5-10 min. Ostro mieszamy bo lubi sie przypalac. Na koniec dodajemy olejki, skorki pomar. i orzeszki.

Polewamy ciasto wyjęte z piekarnika, i pieczemy razem z masą okolo 12-15 minut.

MadSoul 

niedziela, 12 grudnia 2010

Egzotyczny łosoś


Uwielbiam ryby, szczególnie z grilla/ piekarnika, a łosoś i jego pyszne, delikatne mięso należą do zdecydowanych faworytów :) Uważam, że jest to ryba, która nie wymaga wielu przypraw, aby naprawdę świetnie smakowała, jednak nie byłabym Łowczynią Smaku, gdyby nie ochota na kulinarne eksperymenty ;) Postanowiłam zrobić łososia w wersji słodko-ostrej, marynując go w ananasie i syropie klonowym z dodatkiem papryki chilli i dużej ilości pieprzu. Dla orzeźwienia niezastąpiona limonka...Mniam!

Składniki:
500-700gr filetu z łososia (ja użyłam jeszcze jednego dzwonka)
ananas w puszce
2 limonki
syrop klonowy
papryka chilli w proszku
oliwa z oliwek extra virgin
sól morska oraz świeżo mielony pieprz

Przygotowanie:
Łososia myjemy i osuszamy a następnie solimy i pieprzymy. W miseczce przygotowujemy marynatę z 4 łyżek soku ananasowego, soku z 1/2 limonki, 3 łyżek syropu klonowego, 2 oliwy z oliwek oraz 3 łyżek chilli i zalewamy łososia. Odkładamy na ok. 2 godziny do lodówki. Następnie przekładamy łososia na formę do pieczenia i zalewamy marynatą. Pieczemy ok. 20 minut w 180 stopniach. Po tym czasie przekładamy łososia na rożen, aby się zgrilował, a na formę z sosem kładziemy kilka plastrów ananasa. Grillujemy ok. 5 minut et voila! Podajemy łososia na talerzu polanego sosem utworzonym z marynaty wraz z upieczonymi plastrami ananasa i limonką do skropienia.

Pycha! Słodko-ostry smak i delikatne mięsko łososia!
Naprawdę polecam :)

ChocoManiac

sobota, 11 grudnia 2010

Spice India vs. Masala - czyli kuchnia indyjska we Wrocławiu

Istnieje już post o Masali napisany przez Delicję więc odwołuję się do niego i popieram całym sercem - smacznie, bogaty wybór, miła obsługa czyli warto odwiedzić :) Postanowiłam jednak porównać Masalę i Spice India jako, że różnica między restauracjami jest dramatyczna...

Zacznę od tego, że nie jestem fanką kuchni indyjskiej - od czasu do czasu oczywiście chętnie zjem jakąś potrawę zwłaszcza oryginalną i rzadko spotykaną. Jednak jedno wiem na pewno - rzadko, która kuchnia tak bardzo kojarzy się z przyprawami różnej maści, wyrazistym smakiem i bogactwem kolorów jak właśnie kuchnia indyjska (jak na załączonym obok obrazku zaczerpniętym z Polska Times). 

W Spice India nie da rady znaleźć żadnej z wyżej wymienionych rzeczy. Dania są mdłe, mało ciekawe, wybór jest marny i nie ma mowy o ciekawych aromatach i smakach. Jako Łowczyni nie dopatrzyłam się niczego godnego uwagi. Nie potrafiłam określić czy mój sos jest słodki, słony, pikantny czy jest po prostu przecierem pomidorowym z dodatkiem kurkumy. Jeśli chodzi o menu to wspólnie ze znajomymi uznaliśmy nawet, że piwo Żywiec jawi się jako najciekawszy wybór ;) Najśmieszniejszy element wieczoru nastąpił, gdy odkryliśmy, że przysługuje nam darmowy deser. Tym "deserem" okazała się maleńka kuleczka przypominająca pączka a będąca wielkości paznokcia...Dopełnieniem byli kelnerzy, na których czekało się godzinami i którzy nie potrafili rozbić rachunku oraz doliczyli nam o jeden trunek za dużo. Ponadto zapłaciliśmy naprawdę dużo (dania składające się z samego mięsa z sosem ok. 35 zł plus osobno chlebki i napoje).

Ogólnie naprawdę nie polecam tego miejsca z wiszącymi nad głową kolorowymi słonikami...nie tak wyobrażam sobie indyjską kuchnię. Jeśli macie ochotę na próbkę indyjskich smaków - wybierzcie Masalę

Jeśli ktoś ma jednak odmienne doświadczenia i opinię to chętnie się z nimi zapoznam :)

Pozdrawiam,
ChocoManiac

piątek, 10 grudnia 2010

Zapiekanka górska


Znalazłam w lodówce następujące przysmaki: ser owczy typu „oscypek” oraz szynkę tyrolską i zaczęłam się zastanawiać jak najefektywniej użyć tych przysmaków. Zdecydowałam, że wspólnym mianownikiem tych frykasów jest to, że pochodzą z gór a zatem mogą posłużyć jako baza sycącej ziemniaczanej, prawdziwie górskiej zapiekanki :D Mój apetyt podpowiedział mi dorzucenie jeszcze pieczarek i salami do kompletu :)

Składniki:
500gr ziemniaków
duży ser owczy typu oscypek
kilka plastrów szynki tyrolskiej (lub innej cienkiej i aromatycznej szynki)
kilka plastrów salami
300gr pieczarek
1 jajko
sól, świeżo mielony pieprz
rozmaryn i bazylia

Przygotowanie:

Ziemniaki gotujemy pilnując aby się nie rozgotowały, a następnie kroimy w plastry. Pieczarki kroimy w plastry i wrzucamy na rozgrzaną patelnię z oliwą.  Chwilę podsmażamy a następnie obficie solimy,  aby puściły wodę i dusimy ok. 10 minut. Szynkę i salami kroimy w paski, a ser owczy ścieramy na grubych oczkach. Jajko roztrzepujemy w miseczce obficie soląc, pieprząc oraz dorzucając do niego przypraw. Formę na zapiekankę nacieramy oliwą, a następnie układamy składniki zapiekanki w następujący sposób: najpierw ziemniaki, które pieprzymy i sypiemy przyprawami, a następnie pieczarki, szynkę, salami i ser. Po ułożeniu ostatniej warstwy zalewamy całość równomiernie jajkiem oraz obficie posypujemy startym serem owczym. Pieczemy w 180stopniach ok.30 minut.

Pachnący stopiony ser wraz z aromatyczną szynką i salami plus oczywiście ziemniaczki – pyszne i syte zimowo-górskie danie :D

ChocoManiac

środa, 8 grudnia 2010

couscous z wołowiną i miętą

Miałam wielką ochotę na couscous z jagnięciną, ale nie wiem gdzie we Wrocławiu można ją nabyć, jeśli ktoś wie, czekam na info.
W każdym razie wołowina godnie zastąpiła jagnięcinę w tym przypadku.
Zimową porą, to danie bardzo dobrze się sprawdziło, ponieważ jest syte i aromatycznie rozgrzewające.

Przygotowałam couscous inaczej niż zwykle podgrzałam najpierw na patelni z oliwą, to podobno tradycyjna metoda,  zamiast po prostu zalać wodą lub bulionem. Byłam całkiem zadowolona z efektu, ale jeśli ktoś woli mniej tłuste jedzenie, nie będzie to preferowana opcja.

Czas przygotowania: ok 90 minut ( mięso wołowe długo się gotuje)


Składniki:

2 szklanki couscous

250g wołowiny pokrojonej w kostkę
1 czerwona papryka
1 cebula
50ml bylionu warzywnego lub z kurczaka

2 łyżki oliwy z oliwek
pęczek świeżej mięty
pęczek zielonej pietruszki
sok z jednej liomnki
1 łyżeczka pieprzu cayenne
1 łyżka suszonej mięty
1 łyżeczka kminu rzymskiego lub podobnie aromatycznej przyprawy

Przygotowanie:

Na patelni przyrumieniamy cebulę, dodajemy kmin rzymski,  pieprz cayenne i pietruszkę pokrojoną albo pociętą nożyczkami - nie musi być drobno siekana. gdy przyprawy wchłoną tłuszcz  dodajemy paprykę i mięso. Mieszamy aby składniki nie przywarły do patelni, można dodać trochę tłuszczu.
Po około 3 minutach , mięso powinno być z obu stron przyrumienione, wtedy przekładamy wszystko do garnka, zalewamy bulionem i posypujemy suszoną miętą. Gotujemy godzinę pod przykryciem.

A teraz  sam couscous:

wysypujemy couscous na podgrzaną patelnię i zalewamy oliwą, mieszamy aby cały tłuszcz się wchłonął, gdy tak się stanie, wykładamy mieszankę do głębszego naczynia zalewamy ciepłym wywarem z mięsa i sokiem z liomnki, dodajemy pocięta miętę. Po kilku minutach pod przykryciem couscous zmięknie i danie będzie gotowe do spożycia.

Osobiścię mogłabym spożywać couscous bez mięsa, z samą tylko miętą i pomidorem i moze...kozim serem :)

Smacznego :)

Delicja

Łomlet Kult-rysty :)

Składniki:
6-7 jajek (ile osoba pragnie zjeśc)
pół szklanki mleka
2 -3 łyżki płatków owsianych (moga byc błyskawiczne)
2 -3 łyżeczki miodu

Składniki mieszamy w misce bardzo dokładnie, wylewamy na rozgrzaną patelnię i smażymy na małym  ogniu.

Podajemy z ulubionym dżemem, posypane cynamonem lub wanilią. Ja polecam konfiturę porzeczkową, jak na załączonym obrazku :)

Taki Łomlet spożywam na śniadanie, czasem na kolację, generalnie pycha ;)

MadSoul

niedziela, 5 grudnia 2010

Pierniczki Świąteczne :)


Od dziecka uwielbiam Boże Narodzenie i wszystko co z tym świętem związane..no może poza wszechobecną komercją i aniołami goniącymi nas po centrach handlowych, aby „wcisnąć” super promocję ;) Ale samo oczekiwanie na święta, przygotowywanie łakoci i świątecznych dań, ubieranie choinki i zapach przypraw są dla mnie czymś magicznym. Mimo to jednak z różnych względów nigdy nie robiłam sama prawdziwych świątecznych pierniczków. Takich, które pachną świętami, są własnoręcznie dekorowane (czasem nawet pokracznie hehe) i wręczane bliskim osobom jako prezent. W tym roku postanowiłam nadrobić i zrobić mnóstwo pierników jako mały, skromny prezent dla wybranych osób :) Muszę przyznać, że miałam z tego dużo radości i poczułam się znów dzieckiem :D Zapraszam do spróbowania! Spieszcie się, ponieważ prawdziwe pierniczki należy zrobić w okolicach Mikołajek (kilka dni przed lub po), aby miały szansę zmięknąć do Świąt :) Ten sprawdzony przepis dostałam od znajomej, która również jest fanem pichcenia – dziękuję Kasiu :)

Składniki:
½ kg mąki
200gr cukru pudru
1 łyżeczka sody
120 gr margaryny
1 jajko
200 gr miodu
1 opakowanie przyprawy do pierników (można dodać więcej lub oprócz przyprawy dołożyć swój ulubiony komponent, np. cynamon)



Przygotowanie:
Przesiewamy mąkę z sodą. Dodajemy cukier puder i przyprawę do piernika. Margarynę (najlepiej twardą z lodówki) siekamy wraz z resztą składników sypkich (aby ciasto się tak bardzo nie kleiło). Następnie dodajemy jajko i zagniatamy całość. Wlewamy 200 gr miodu i ugniatamy całość na gładką masę. Powinniśmy ugniatać do momentu aż ciasto przestanie się kleić. Można dodać więcej mąki przy wyrabianiu. Stolnicę posypujemy mąką i rozwałkowujemy kawałki ciasta na grubość ok. 0.5 cm. Foremkami wycinamy kształty i kładziemy je na blasze do pieczenia uprzednio wyłożonej papierem do pieczenia lub wysmarowanej margaryną i posypanej bułką tartą. Pieczemy ok. 15 minut w 180 stopniach.


Dekorowanie:
Cóż...pierniki można dekorować właściwie wszystkim –od własnoręcznie zrobionego lukru, poprzez czekoladę aż do gotowych ozdób, które można kupić w sklepach. Ja postanowiłam pobawić się w malowanie pierniczków, więc kupiłam dostępne na rynku gotowe pisaki cukrowe do ciasteczek :) W związku z tym, że to mój pierwszy raz z piernikami i byłam niesamowicie uradowana ich dekorowaniem oraz dlatego, że chciałam zrobić ich duuuużo dla rodziny i znajomych kupiłam aż dwie paczki pisaków – jedną z 4 kolorami: żółtym, zielonym, czerwonym i białym oraz drugą z 3 smakami i kolorami czekolady: deserową, mleczną i białą :) Tak zaopatrzona puściłam wodze fantazji i zaczęłam dekorowanie. Wyszło różnie – niektóre śmiesznie, inne ładnie, jeszcze inne pokracznie :) Ale o to chodzi – ma to być zabawa i własnej roboty prezent (takie są przecież najcenniejsze) :D


Jeszcze raz zachęcam Was do pierniczkowej zabawy :) Ja jestem dokładnie w połowie pieczenia – wedle moich obliczeń potrzebuję ponad 60 pierników, aby popakować je po 3-4 w paczuszki ;) Z jednego powyższego przepisu wychodzi ok. 30 pierników – jeszcze zależy jak się rozwałkuje ciasto oraz czy wszystkie będą się nadawały do zdobienia :) Mam nadzieję, że zaraziłam Was tą zajawką ;)

CzekoPiernikoManiac

Wysmienity szef kuchni - Gracjan

Witam serdecznie po długiej przerwie,
już wkrótce nowe świąteczne przepisy pochodzące z Włoch, ja co roku do tradycyjnego narodowego menu dodaję coś z kuchni innych krajów.
A poniżej link do kultowego mistrza kucharka:
http://www.youtube.com/watch?v=q1eYqr4-Jtw&feature=related

Ciao ciao
MadSoul

sobota, 4 grudnia 2010

Krewetki a la plancha w ziołach, czosnku i białym winie



Owoce morza są znakomitą przekąską, przystawką, daniem, głównym, dodatkiem itd :) Jednym z moich absolutnie ulubionych owoców morza są krewetki a szczególnie tiger :) W krajach gdzie owoce morza są codziennością (Hiszpania, Grecja) najbardziej lubię je podane w prosty sposób, w dziewiczej postaci ze skorupką do obrania, gdyż sama ich świeżość jest rarytasem. U nas w Polsce, gdy kupuje się mrożonki, należy jednak skupić się na dobrym doprawieniu tych przysmaków. Dziś zaprezentuję sposób na szybkie i przepyszne danie z krewetek - z ziołami, czosnkiem, białym winem i skropione cytryną. A la plancha - czyli po prostu na patelni :)

Składniki:
1/2 kg krewetek tiger
oliwa
kolendra, bazylia, rozmaryn
4 ząbki czosnku
lampka białego wina
świeżo mielony pieprz

Przygotowanie:
Rozmrażamy krewetki tiger i jeśli były nieobrane to obieramy. Następnie skrapiamy je oliwą, wyciskamy na nie czosnek i obficie posypujemy bazylią i rozmarynem oraz pieprzem. W moździerzu gnieciemy kolendrę i dosypujemy ją do krewetek. Tak zamarynowane odstawiamy do lodówki na ok. 15-20 minut. Następnie rozgrzewamy oliwę na patelni i wrzucamy krewetki. Smażymy ok. 7 minut, a następnie podlewamy białym winem, przykrywamy i dusimy jeszcze ok. 3 do 5 minut. Et voila - podajemy na talerzu wraz z cytryną do skropienia. Wówczas mają najlepszy aromat, a połączenie kolendry z czosnkiem i białym winem jest bezbłędne :)

Smacznego!

KrewetkoManiac ;)

Bułka z serem

Oto kolejne  śniadanie weekendowe :) ta bułka z serem zainspirowana przpisem nizastąpionej Nigelli Lawson, jest prosta jak " bułka z masłem" i nie wymaga zbyt wyszukanych składników. Po prostu zwyczajne śniadaniowe sprawy, bez frykasów, ale za to efekt pokrzepi każdego po piątkowej imprezie ;)

Składniki:

6 jajek
5 bułek kajzerek ( niekoniecznie świeżych) lub bagietka
młoda cebulka, szczypiorek lub zwykła cebula ( z braku laku...)
keczup lub sos pomidorowy
około 2 szkalnki tartego sera: ja użyłam mieszanki: parmezan, mozzarella, brie, masdamer, ponieważ resztki tych serów miałam w lodówce.

Przygotowanie

pieczywo kroimy wzdłuż i układamy w naczyniu żaroodpornym. w misce mieszamy blenderem lub mixerem jajka z serami i posiekaną cebulką. Tak powstałą masą polewamy bułki i odstawiamy żeby nasiąknęły.
Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni  i pieczemy " bułkę z serem" przez 20 minut, bez przykrycia, żeby góra ładnie się przybrązowiła.

Uzyskamy w ten sposób pulchne danie serowe, coś na kształt tostów francuskich, tylko bardziej puszyste i serowe  :)

Ja zajadam moją bułkę z serem z domowym sosem pomidorowym , ale można z wieloma innymi dodatkami :)

Smacznego

Delicja
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...