Miałam wielką ochotę na couscous z jagnięciną, ale nie wiem gdzie we Wrocławiu można ją nabyć, jeśli ktoś wie, czekam na info.
W każdym razie wołowina godnie zastąpiła jagnięcinę w tym przypadku.
Zimową porą, to danie bardzo dobrze się sprawdziło, ponieważ jest syte i aromatycznie rozgrzewające.
Przygotowałam couscous inaczej niż zwykle podgrzałam najpierw na patelni z oliwą, to podobno tradycyjna metoda, zamiast po prostu zalać wodą lub bulionem. Byłam całkiem zadowolona z efektu, ale jeśli ktoś woli mniej tłuste jedzenie, nie będzie to preferowana opcja.
Czas przygotowania: ok 90 minut ( mięso wołowe długo się gotuje)
Składniki:
2 szklanki couscous
250g wołowiny pokrojonej w kostkę
1 czerwona papryka
1 cebula
50ml bylionu warzywnego lub z kurczaka
2 łyżki oliwy z oliwek
pęczek świeżej mięty
pęczek zielonej pietruszki
sok z jednej liomnki
1 łyżeczka pieprzu cayenne
1 łyżka suszonej mięty
1 łyżeczka kminu rzymskiego lub podobnie aromatycznej przyprawy
Przygotowanie:
Na patelni przyrumieniamy cebulę, dodajemy kmin rzymski, pieprz cayenne i pietruszkę pokrojoną albo pociętą nożyczkami - nie musi być drobno siekana. gdy przyprawy wchłoną tłuszcz dodajemy paprykę i mięso. Mieszamy aby składniki nie przywarły do patelni, można dodać trochę tłuszczu.
Po około 3 minutach , mięso powinno być z obu stron przyrumienione, wtedy przekładamy wszystko do garnka, zalewamy bulionem i posypujemy suszoną miętą. Gotujemy godzinę pod przykryciem.
A teraz sam couscous:
wysypujemy couscous na podgrzaną patelnię i zalewamy oliwą, mieszamy aby cały tłuszcz się wchłonął, gdy tak się stanie, wykładamy mieszankę do głębszego naczynia zalewamy ciepłym wywarem z mięsa i sokiem z liomnki, dodajemy pocięta miętę. Po kilku minutach pod przykryciem couscous zmięknie i danie będzie gotowe do spożycia.
Osobiścię mogłabym spożywać couscous bez mięsa, z samą tylko miętą i pomidorem i moze...kozim serem :)
Smacznego :)
Delicja
Mniam Delicjo - szczególnie ta mięta jako dodatek do mnie przemówiła :)
OdpowiedzUsuńChocoManiac
Wygląda naprawdę zachęcająco :) Rzadko robię wołowinę, ale w takiej formie pewnie spróbuję. Zgadzam się z przedmówcą - mięta przemawia :)
OdpowiedzUsuńSmacznego :)
OdpowiedzUsuńPróbuję właśnie wyhodować miętę w doniczce, wszelkie rady będą mile widziane :)
Pozdrawiam
Delicja
no do mnie tezzzz na maxa mniam
OdpowiedzUsuńja lubie woła :)
a mieta i limonka to jakby mojito wół
MadSoullla ;)
hahahaha, mojito wół - MadSoul Ty jestes jedyna na świecie, love UUU :)
OdpowiedzUsuńCzeko