niedziela, 28 listopada 2010

Miodowo-klonowe żeberka i kurczak


Pierwszy raz jadłam klonowe żeberka i kurczaka według przepisu nie kogo innego jak Nigelli Lawson u znajomych. Pamiętam, że zniknęły dosłownie w minutę, bo były takie pyszne i niesamowicie oryginalne :) Obiecałam sobie wtedy, że wypróbuję ten wspaniały przepis. W ten leniwy weekend nastał idealny moment na soczyste żeberka i kurczaka. Nie byłabym jednak sobą gdybym nie zmieniła trochę przepisu Nigelli :) Wydawało mi się, że syrop klonowy pasował idealnie do tego dania, ale miałam ochotę na jeszcze większą słodycz więc zdecydowałam się na dodanie miodu (jednak na samym końcu do piekącego się już jakiś czas mięsa). Poniższy przepis i składniki nie są zatem dokładnie takie jak w przepisie Nigelli, ale genialny pomysł zdecydowanie był jej :) Super sprawą jest to, że tak naprawdę mięso piecze się co prawda ok. 1.5h jednak roboty przy nim nie ma prawie wcale. Nie bez powodu przepis jest z cyklu "Nigella Express".


Składniki (również zmodyfikowane przeze mnie):
3 udka z kurczaka
ok. kilograma żeberek (kroimy na małe kawałki aby powstało ok. 15 żeberek)
miód

Marynata:
5 łyżek syropu klonowego
3 łyżki sosu sojowego
2 łyżki oleju
2 łyżki cynamonu
6 ząbków czosnku
250ml soku jabłkowego
UWAGA: w porównaniu z oryginalnym przepisem zrezygnowałam z anyżu, którego nie znoszę, a dodałam miód :)


Przygotowanie:
Żeberka kroimy na małe kawałki, aby było ich ok. 15. Wraz z kurczakiem wkładamy do naczynia, w którym będą się przez noc marynowały. Wlewamy/ wsypujemy wszystkie składniki marynaty. Jeśli chodzi o czosnek, Nigella zaleca włożenie go w łupinkach. Ja jednak zrobiłam inaczej - 2 ząbki wycisnęłam, 2 wrzuciłam obrane i 2 w łupinkach. Miodu nie używamy jako składnika marynaty, będzie przydatny dopiero przy pieczeniu. Mięso następnie odstawiamy do marynowania przez noc. Dzięki dużej ilości soku jabłkowego nabierze ono miękkości i nie będzie wymagało gotowania przed włożeniem do piekarnika.

Następnego dnia nagrzewamy piekarnik do 200stopni i wkładamy mięso do brytfanki wraz z marynatą. Pieczemy ok. 1 godzinę, a następnie wyciągamy i smarujemy obficie miodem. Wkładamy z powrotem na ok. 15 minut, a później wyciągamy, przekładamy kawałki mięsa na drugą stronę i ponownie smarujemy miodem. Wyjmujemy po ok 1.5h i rozkoszujemy się smakiem słodkiego, aromatycznego mięsa :)


Ja te pyszności podałam z tzw. "baby potatoes" ugotowanymi w mundurkach, a następnie w całości zarumienionymi na patelni z oliwą. Ponadto przyrządziłam świeżą sałatkę do kompletu :) (pomidorki koktailowe, rzodkiewka, sałata rzymska, ogórek i sos balsamiczny). Pyyyyszny obiad w sam raz na weekend :D

Smacznego i naprawdę polecam!

ChocoManiac

4 komentarze:

  1. Luuubię mięsko z miodem :) też mam jeden przepis w tym temacie...
    zdjęcie jak zwykle prima sort

    Pozdróweczki

    Delicious

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlaczego mi tak nie gotowałaś za studenckich czasów?????? :) Na bank muszę też zrobić ten przepis, pewnie będzie to wersja kurczakowa bo tu ciężko dostać taki rarytas jak zeberka hehehe

    OdpowiedzUsuń
  3. hahaha, jak sobie w ogóle przypomnę co gotowałam za studenckich czasów i że nie miałam w ogóle bakcyla gotowania to nie mogę uwierzyć :)

    A przepis możecie poczynić w PL w czasie świąt ;)
    Czeko

    OdpowiedzUsuń
  4. Aż ślinka cieknie! muszę zrobić to cudo :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...